Ulgi uszczęśliwią emeryta

Publikacja: 31.05.2001 18:26

Z emerytami ? szczególnie tymi przyszłymi ? są same kłopoty. I to nie tylko w Polsce. Coraz więcej państw zamierza więc wprowadzić reformy w tej dziedzinie. Ostatnio przymierzają się do niej Niemcy i idzie im bardzo opornie. U nas, choć zaczęła się wcześniej i jeszcze raczkuje, wciąż są z nią jakieś problemy i rośnie grupa niezadowolonych ? a raczej zaniepokojonych ? bo przecież nowej emerytury nikt jeszcze nie dostał.

To, że system repartycyjny w ubezpieczeniach emerytalnych jest nieefektywny i niewydolny nawet w najbogatszych państwach, staje się powoli jasne dla wszystkich. Mówiąc ludzkim językiem ? system, w którym ci, który pracują, opłacają emerytury tych, który już nie mogą pracować ? jest nie do utrzymania. A wszystko z tego dobrobytu. Średni czas życia wydłuża się. Budżety państw są coraz bardziej obciążone wydatkami na emerytury, rosną koszty pracy. Wojen coraz mniej, pozostają więc tylko reformy. Te jednak rodzą się w bólach.

To, że reformowanie tak istotnego i wrażliwego segmentu życia społecznego i ekonomicznego przypomina wchodzenie na pole minowe, jest dla wszystkich oczywiste. To, że tak niewiele państw (poza nami) zdecydowało się wejść na ten grunt, wystawia Polsce jak najlepsze świadectwo. Wiele jednak wskazuje na to, że jeśli nie będziemy reformować reformy, możemy skończyć jak większość pionierów. Na razie pionierzy lewitują między stanowiskami, ale przyszli emeryci takich możliwości mieć nie będą.

Niektórych drażni to już teraz. Trudno bowiem się nie denerwować, gdy widzi się, że wartość środków na emerytalnych kontach jest ? wskutek potrącanych opłat ? znacznie niższa, niż wartość wniesionych przez nas składek. W gruncie rzeczy, to jednak nie jest wcale największy problem. Bowiem nawet gdyby prowizje i opłaty za zarządzanie naszymi środkami były niższe, to i tak może okazać się, że emerytury będą zbyt małe. Wątek ten został przez autorów reformy zaniedbany. To może być źródłem największych rozczarowań, problemów, a być może nawet dramatów. Ale to dopiero za co najmniej kilkanaście lat...

Aby emerytury wystarczyły do spełnienia choćby małej części reklamowych marzeń, konieczne byłoby płacenie zdecydowanie większych składek lub zatrudnienie Midasów w roli zarządzających funduszami. Lub niebotyczna hossa na giełdach. Jakiej bowiem wypłaty emerytury można się spodziewać, wpłacając np. 150 zł składki miesięcznie? Jest przecież oczywiste, że nikt nie zapłaci nam więcej, niż to, co wpłaciliśmy plus przyrost kapitału wypracowany przez zarządzających (oczywiście, minus koszty całego przedsięwzięcia).

Problem więc w tym, że powinien być nie tylko II, ale także III, IV i następne filary. Być może już czas, by uświadomić to przyszłym emerytom. Słabość III filaru wskazuje, że takiej świadomości nie ma. Ale najpierw musieliby uświadomić to sobie sami twórcy reformy. Potem trzeba by przeprowadzić mozolną procedurę legislacyjną. Potem znaleźć pieniądze, zorganizować struktury obsługujące, np. PTE-bis.

A może jest prostszy sposób? Może jednak zamiast kosztownej akcji promocyjnej i uruchamiania machiny biurokratycznej wystarczyłoby zachęcenie ludzi do odkładania dodatkowych środków na emeryturę poprzez ulgi podatkowe? Znając historię wielu naszych ulg, sądzę, że przyjęłyby się znakomicie.

Zresztą takie propozycje już się pojawiły. Powstały one w Urzędzie Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi. Zakładają możliwość uiszczania dodatkowych dobrowolnych składek ponad te obowiązkowe i właśnie zwolnienia podatkowe z tego tytułu. Są to jednak tylko wstępne propozycje do dyskusji. Szkoda też, że ograniczają się one jedynie do członków OFE. Urząd jednocześnie troszczy się o odpowiedni poziom konkurencji.

Czemu więc pomysłu nie rozszerzyć i nie dać przyszłym emerytom większej swobody w powierzaniu swoich środków także innym instytucjom, np. funduszom inwestycyjnym, działom zarządzania biur maklerskich? Czemu nie stworzyć mechanizmu (nie musiałby być mocno skomplikowany), dającego pewną sazainteresowanym, np. poprzez subkonto na rachunku bankowym lub inwestycyjnym? Pewnie korzystanie z tego ostatniego rozwiązania nie byłoby masowe, ale pozwoliłoby zmniejszyć liczbę niezadowolonych z obecnego systemu.

Wydaje się, że umiejętne rozszerzenie i uelastycznienie reformy nie tylko przyczyniłoby się do tego, by nasze emerytury pozwoliły nam przeżyć, ale także wpłynęłoby na rozwój rynku kapitałowego. Moc ulg podatkowych jest wielka. Tylko co z zachłannością budżetu?

Roman Przasnyski

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?