Nawet złoto nie sprzedaje się samo

Publikacja: 01.06.2001 18:33

Wprawdzie ostatnio dobrze sprzedają się akcje spółek związanych ze złotem, ale Alan Gayle z Trusco Capital Management radzi inwestorom: nie dajcie się złapać.

Zanim złota pluskwa ukąsi portfele inwestorów, powinni sobie zdawać sprawę z niesprzyjających temu kruszcowi korzystnych prognoz inflacyjnych oraz niezbyt dużego popytu na złoto.

W indeksie Standard&Poor?s 500 są cztery kopalnie złota i innych szlachetnych metali. Od początku roku ceny ich walorów wzrosły średnio o 36%, podczas gdy indeks stracił 1%. Gayle ostrzega jednak, że w ostatnich 15 latach nawet umiarkowany wzrost ceny złota prowadził do kolejnych spadków.

Światowa Rada Złota, organizacja skupiająca producentów, żyje wspomnieniami i ma nadzieję, że ponownie uda się rozruszać rynek tak, jak to miało miejsce w latach 70. i 80., kiedy cena uncji przekraczała 800 USD. Kosztem 55 mln USD próbuje wykreować nowy wizerunek złota i przekonać światową klientelę, że modny ostatnio chłodny minimalizm, wiążący się z kultem platyny, przeszedł do historii i grzejące złoto znowu jest na topie.

Jak widać, nic już na świecie nie sprzedaje się samo, potrzebny jest ostry marketing i promocja.

Dotcomy też same się sprzedawały ? do czasu. Teraz jedne po drugich wypadają z gry, o czym świadczą choćby ceny akcji wielu spośród tych spółek. Na Nasdaq niebezpiecznie rośnie liczba firm internetowych, których walory kosztują mniej niż dolara i grozi im eksmisja z tego rynku.

Im bardziej tanieją ich akcje, tym bardziej denerwują się inwestorzy. Na ich nerwach zresztą się nie kończy, bo kolejnym ogniwem w tym łańcuchu pokarmowym są analitycy, którzy zgrzeszyli złą radą. Nierzadko zresztą z premedytacją. W tej sytuacji wielkimi wygranymi muszą być prawnicy. Nie mogą oderwać się od telefonów.

W pierwszej linii batalii z analitykami wyróżnia się Irvin Jacobs, na Wall Street zwany Irvem Likwidatorem. Na łamach ?Wall Street Journal? zamieścił on ogłoszenie szydzące z dokonań Colina Devine?a, analityka Salomon Smith Barney. Jego raporty o spółce ubezpieczeniowej Conseco Jacobs określa jako śmieszne, ich autorowi zaś zarzuca nieudolność.

Dobrego imienia Conseco Likwidator z Minnesoty bronił też wcześniej, kiedy próbowali na niej zarobić miłośnicy krótkiej sprzedaży, handlujący pożyczonymi walorami. Wówczas również posłużył się ogłoszeniem prasowym, w którym apelował do posiadaczy akcji tej spółki, by nie ułatwiali zadania szorciarzom i nie spieszyli z podażą.

Według najnowszych danych, krótką sprzedażą objętych jest 40 mln akcji Conseco, 11% walorów znajdujących się w obrocie. Na razie górą są akcjonariusze tej spółki. Od ubiegłego roku, mimo kreciej roboty Devine?a dyskredytującego zyski firmy, m.in. dzięki Jacobsowi, walory Conseco zdrożały o 320%.

Branża inwestycyjna musi odbudować swoje morale. Zachęca do tego nowy szef amerykańskiej komisji papierów wartościowych i giełd (SEC) Laura Unger, która liczy, że niebawem zostanie opracowany nowy kodeks etyczny dla analityków, uniemożliwiający np. wciskanie innym papierów, które sami dawno sprzedali.

Michael Santoli na łamach ?Barron?sa? sformułował kilka postulatów, których przestrzeganie może pomóc w odzyskaniu zaufania inwestorów.

Analitycy w swoich raportach powinni informować o związkach swoich firm z emitentami i czy w portfelach mają akcje korporacji będących przedmiotem ich analizy. Banki inwestycyjne mają zmniejszyć, bądź wyeliminować, premie analityków zależne od usług działów bankowości inwestycyjnej,

Być może wówczas na amerykańskim rynku kapitałowym nieśmiało wyjrzy słońce i nastąpi powrót do lepszych czasów. Może nawet złotych?

Wojciech Zieliński

PARKIET

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?