Potrząsania drewnianą szabelką nie będzie

Publikacja: 18.06.2001 17:52

Po tym, jak ostatnio Sejm próbował obejść się z bankiem centralnym, pojawiły się głosy, że obniżki stóp w czerwcu

nie będzie.

Nie będzie, bo Rada Polityki Pieniężnej zechce zademonstrować jak bardzo jest nieugięta i jak bardzo czuje się dotknięta otwartym zamachem na własne pensje i ? mimochodem ? na główny cel NBP. Podobne domniemania wydają mi się chybione. A to dla trzech zasadniczych przyczyn.

Po pierwsze ? taka demonstracja wpuściłaby władzę monetarną w kanał gry politycznej, zamulony i szkodliwy dla zdrowia. Taktycznie byłoby to postępowanie nierozumne, bo przecież nacisk na RPP będzie trwał nadal jeszcze przez dłuższy czas, a stopy i tak kiedyś trzeba będzie obciąć. Rada powinna ostro się odwinąć za próbę podporządkowania polityki monetarnej rządowi, ale nie może dać się wmanewrować w podwórkowe rozgrywki, napinanie cherlawych muskułów, rewanżyzm, skoro i tak jej los wisi na cieniutkim włosku.

Po drugie ? to nie Rada, a w zasadzie jej przewodniczący decyduje obecnie o stopach procentowych. Tak się rozłożyły siły w radzie, że głos Balcerowicza jest decydujący. Nie ma zaś najmniejszej wątpliwości, że jeśli prezes banku centralnego będzie chciał coś na najbliższym posiedzeniu zademonstrować, to na pewno nie potrząsanie drewnianą szabelką. To całkiem nie w jego stylu. Jeśli Balcerowicz zdecyduje się na redukcję ? będzie redukcja. Uzasadniona merytorycznie.

Po trzecie ? moment na cięcie stóp w czerwcu jest naprawdę dobry. I byłby taki bez względu na to, co wyrabiało się ostatnio w Sejmie. Kalendarz polityczny może wpływać na przebieg polityki pieniężnej. Dowiódł tego ostatnio Bank Anglii. Zasada jest prosta: nigdy nie ruszaj stóp przed wyborami. Sądzę, że do tej akurat reguły i nasza rada musi się stosować. A to znaczy, że nie powinno być cięcia stóp ani w sierpniu, ani we wrześniu. Pozostawałby wyłącznie lipiec. Ale upowszechnienie się przekonania o takim bezalternatywnym rozwiązaniu nie byłoby z pewnością dobre dla nikogo: ani dla rynku, ani dla złotego. Stąd czerwiec jest naprawdę dobrym miesiącem na cięcie.

Jedynym w zasadzie warunkiem koniecznym dla podjęcia decyzji o redukcji stóp jest pozytywna ocena przez radę planu dostosowań w polityce fiskalnej. Czy ten plan będzie wiarygodny?

Sądzę, że minister finansów zaproponuje cięcie wydatków rzędu 6?8%. Równo, we wszystkich dziedzinach gdzie jest to możliwe, czyli poza wydatkami sztywnymi. Oznacza to teoretyczną możliwość operowania na 34% wydatków budżetu (o tym dlaczego teoretyczną ? za chwilę). Dałoby to oszczędności rzędu 3,9?5 mld złotych. Sporo, ale za mało w stosunku do potrzeb, które będą blisko dwukrotnie wyższe. Wicepremier Steinhoff mówiący o 7 mld ubytków w dochodach budżetu wykazał się daleko idącym optymizmem. Przy oszczędnościach sięgających maksymalnie 5 mld, do czego wyraźnie skłania się premier Buzek, mielibyśmy de facto do czynienia z powiększeniem, w takiej czy innej formie, deficytu ekonomicznego o ok. 1% PKB, czyli wepchnięciem dezoszczędności sektora publicznego na poziom ok. 3% PKB.

Myślę, że Rada byłaby gotowa zaakceptować taki kulawy plan. Podobnie jak rynki finansowe. Ani rada, ani rynki od dłuższego czasu nie traktowały serio deklaracji o utrzymaniu deficytu ekonomicznego na zapowiadanym poziomie 1,8%. Teraz chodzi o to, żeby nie poszybował on do 4% PKB. Dlatego te 4?5 mld cięć w wydatkach ? to minimum. Wyjściowa zasada ?tniemy po równo? jest tylko teorią, bo nie wszędzie da się coś obciąć (np. tam, gdzie większość dotacji budżetowych pochłaniają płace). A to oznacza, że dla osiągnięcia zaplanowanej ogólnej wielkości cięć w niektórych dziedzinach trzeba będzie przyciąć więcej niż 6?8%. Dlatego lekceważenie wyskrobanych z trudem 4?5 mld trudno byłoby usprawiedliwić.

Rozwiązaniem optymalnym z punktu widzenia przejrzystości finansów publicznych byłoby oczywiście nie tylko wdrożenie planu oszczędności, ale również nowelizacja budżetu zwiększająca jawnie deficyt sektora rządowego o ten brakujący 1ąd wchodząc do Sejmu z nowelizacją nie ma najmniejszego pojęcia z czym z niego wyjdzie. I Rada, i rynki zdają sobie z tego świetnie radę.

W tej sytuacji odrobina usprawiedliwionej fikcji musi chyba wystarczyć dla uzasadnienia redukcji stóp.

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?