Na tle ustępliwych sąsiadów Polska wyrobiła sobie markę twardego partnera Unii Europejskiej. Z siedemnastoma zamkniętymi rozdziałami negocjacyjnymi wypadliśmy z czołówki w wyścigu o zamknięcie negocjacji.
Ale najmniej twardości jest tam, gdzie rozstrzyga się konkurencyjność polskich przedsiębiorstw ? jest to aspekt słabo broniony na zewnątrz i wewnątrz przy stanowieniu krajowego prawa.
Polska odmawia uczestnictwa w negocjacyjnym wyścigu. I słusznie. Ważne są warunki naszego członkostwa w klubie europejskim. Odnoszę jednak wrażenie, że nasza największa twardość wynika z politycznych uczuleń, a największa spolegliwość ? z niezbyt realistycznych oczekiwań na duże, unijne pieniądze. Dobrą ilustracją politycznie uwarunkowanej twardości jest postulat 18-letniego okresu przejściowego na zakup ziemi rolnej, lasów, działek rekreacyjnych oraz nieruchomości na cele mieszkaniowe (przy 5-letnim okresie ochronnym dla terenów na cele inwestycyjne). Postulat od początku nierealny, godny zawziętych eurosceptyków, ale uparcie podtrzymywany, chociaż nawet Czesi ? wrażliwi na problem Niemców sudeckich ? przyjęli unijną propozycję 7-letniego okresu przejściowego dla ziemi i 5-letniego dla działek rekreacyjnych. Kontrastuje z tym nasza gotowość pełnego dostosowania do standardów Unii w rolnictwie w nadziei na tzw. dopłaty bezpośrednie. Tu obie strony czarują się wzajemnie. Nasza strona udaje, że jest to możliwe, a Bruksela mgliście obiecuje, że znajdą się pieniądze na dopłaty, chociaż nie ma ich w budżecie Unii do roku 2006. I tu właśnie widać, z jaką łatwością godzimy się na niezwykle kosztowne dostosowania w przetwórstwie mięsnym, owocowym i mleczarstwie ? w imię iluzorycznych dopłat dla rolników. Z braku pieniędzy budżetowych (rzędu 25 mld zł) muszą to być koszty własne przedsiębiorstw. Mam wrażenie, że każda sesja Sejmu dorzuca przedsiębiorcom coś nowego po stronie kosztów. Taka jest cena legislacyjnego przyspieszenia. Opłaty produktowe i cała wiązka wymogów sanitarnych, skrócenie 7-letniego okresu przejściowego w zakresie magazynowania paliw i 5-letniego w zakresie przerobu opakowań, rezygnacja w zakresie neutralizacji odpadów, olejów odpadowych i innych substancji ? to wszystko koszty i jeszcze raz koszty. Zdarzają się w tej mierze wyjątki. Na przykład, obrona spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych i wystąpienie o okres przejściowy przy rejestracji leków ? spóźnione, bo otwierają na nowo obszar negocjacyjny ?swoboda przepływu towarów?, zamknięty w marcu 2001 r. Interes przedsiębiorczości przebija się z takim samym trudem w negocjacjach z Brukselą, jak przy stanowieniu krajowych ustaw. Dobrze, że parlament poszedł na wakacje ? może ochłonie, zanim uchwali zakaz handlu w niedzielę lub inne kosztowne niespodzianki dla przedsiębiorców...
Janusz Lewandowski