Godna najwyższego uznania jest szalona determinacja, z jaką dwóch ministrów broni projekcji 18 mld złotych wpływów z tegorocznej prywatyzacji, zawartych pierwotnie w ustawie budżetowej.
Ta obrona pozycji, zdawałoby się nie do obrony, wyciska wszystkim z oczu łzy wzruszenia, jak Polska długa i szeroka. Kto jeszcze nie płacze, ten zapłakać musi, skoro tylko pojmie, w czym rzecz.
Miało być 18 mld. I będzie 18 mld. A jak nie będzie 18, tylko, dajmy na to, 12, to i nic się nie stanie strasznego. Najwyżej ten rząd nie zostawi następnemu 6 mld złotych środków przechodzących na specjalnym koncie walutowym. Ale dodatkowych emisji nie będzie. To znaczy byłyby konieczne tylko wtedy, gdyby jakimś nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności wpływy prywatyzacyjne ukształtowały się jednak poniżej 12 mld, a dotacja do FUS miała być jednak realizowana na zakładanym poziomie. Ale takie nieszczęście wymagałoby nie tylko odłożenia prywatyzacji TP SA, poślizgu PZU, ale również przekazania FUS pełnych 14,4 mld złotych. O tym ostatnim nieszczęściu wiemy już przynajmniej tyle, że nam nie grozi. FUS dostanie mniej pieniędzy, co zmniejszy zapotrzebowanie na wpływy z prywatyzacji. A jeśli chodzi o TP SA i PZU, to dwa tak niewiarygodne nieszczęścia, jak ich niesprywatyzowanie, nie mają po prostu prawa zdarzyć się ekipie, której zostało jeszcze pełne dwa miesiące wytężonej pracy.
Jest, naturalnie, pewien delikatny problem. Właściwie, nawet nie problem, tylko problemik: to, oczywiście, kwestia ceny. No, bo jeśli TP SA sprzedana by została obecnie według warunków zbliżonych do rynkowych, to za 30% akcji Skarb Państwa mógłby dostać cenę zbliżoną do tej, którą chciał osiągnąć tylko z realizacji przez FT 10-proc. opcji. To by dało coś koło 6 mld. Bez PZU ? nie ma wtedy szans na dobicie do upragnionych 12 mld wpływów. Z PZU taka szansa, oczywiście, jest. Tylko czy realne jest uplasowanie przed końcem roku na rynku oferty szacowanej na 5 mld? I za ile?
Ujmijmy rzecz w ten sposób: bez PZU, przy taniej sprzedaży TP SA, a tylko taka wchodzi obecnie w rachubę, oraz realizacji wszystkich innych zapowiadanych na ten rok prywatyzacji, przychody nie przekroczą zapewne 10 mld; jeśli ten rząd wyrobi się z przygotowaniem prywatyzacji PZU, a następny tej prywatyzacji nie odwoła ? mogą nieznacznie przekroczyć 13 mld.