Dlaczego nie kocham (już tak mocno) Buffetta

Publikacja: 09.08.2001 21:15

Nie zwracaj uwagi na giełdę... Nie martw się o stan gospodarki... Warren Buffett1)

Pamiętacie Państwo te zasady naszego guru? Wielu z nas, mrucząc pod nosem owe złote myśli, ruszało ponownie do boju na warszawski parkiet. Ciekawe jednak, czy sam Buffett miałby w ogóle ochotę na inwestowanie w nasze blue chips? I czy trzymałby się tak twardo głoszonych przez lata mądrości?

Pomińmy dyskusję o tym, czy nasza giełda rzeczywiście jest miejscem obiektywnej wyceny aktywów i dyskontowania przyszłych wydarzeń. W każdym razie, jeśli nasz rynek uznamy za wyrocznię gospodarczą, to lepiej byłoby nie wiązać z naszą gospodarką większych nadziei, a wręcz obawiać się katastrofalnej zapaści gospodarczej, o skali zdecydowanie większej niż obecny kryzys. A wtedy debata o inwestowaniu może wydać się bezsensowna ? może poza grą na shortach...

Jak można nie przejmować się giełdą? Wybór nawet wspaniałej firmy nie eliminuje ogólnego ryzyka rynkowego. A mało kogo stać na ? skądinąd uderzającą racjonalnością ? strategię wyczekiwania na okazje do powiększania portfela akcji dzięki bessom czy też krótszym przecenom rynkowym. Stosowanie tej metody jest pociągające, ale wymaga lat cierpliwości i sporych pieniędzy.

Jak można nie martwić się o stan gospodarki? Nawet mając w portfelu akcje niezwykle sprawnych spółek, nie sposób uniknąć tego stresu. Zwłaszcza gdy gospodarka owa przez wiele miesięcy zsuwa się po równi pochyłej, a budżet stoi na krawędzi katastrofy... Jasne, dobra firma teoretycznie powinna dostosowywać się do nowych warunków rynkowych, ale takich mocarzy, niewrażliwych na żadne zmiany koniunktury, szczerze mówiąc nie znam.

Fanatycy Buffetta są przekonani, że stosowanie jego zasad może przynieść sukces także ?maluczkim?, których może nie stać na zakup 10% akcji Gillette czy pakiet kontrolny Coca-Coli, ale na 10 papierów to i owszem. Problem jednak w tym, że szaleństwem jest porównywanie sytuacji giganta rynku, jakim jest Buffett, z możliwościami drobnego czy średniego inwestora. Nasz kochany guru potrafił wycisnąć zyski nawet z raczej mało szczęśliwego zakupu (np. Salomon Inc.), poprzez egzekwowanie wypłaty dywidendy z akcji uprzywilejowanych. Mały może tylko pomarzyć o takich sztuczkach. Pozostaje mu tylko westchnienie zazdrości na wieść o uprzywilejowanych emisjach czy obejmowaniu akcji po nominale...

Buffett jest bardziej niezwykle zamożnym przedsiębiorcą niż klasycznym inwestorem giełdowym. I o tym pamiętajmy, zazdroszcząc mu pieniędzy, sławy, a przede wszystkim ? metod inwestycyjnych. Niezależnie od wspomnianych zastrzeżeń, nadal wierzę, że Buffetta na pewno warto czytać, słuchać i podziwiać. Ale, patrząc na nasz rynek, mam coraz poważniejsze obawy, czy stosowanie wspomnianych wcześniej zasad jest w ogóle wykonalne. Kiedyś mocno w to wierzyłem, dziś śmiem wątpić coraz bardziej.

Patrząc na naszą giełdę nie sposób nie zgodzić się jednak z inną tezą z wielkiego kanonu Buffettowych praw. Jak przypominał opisujący strategię Buffetta Hagstrom1), ?należy pamiętać, że giełda cierpi na psychozę maniakalno-depresyjną?...

Wszystkim coraz bardziej zestresowanym i zdesperowanym inwestorom, którym Buffett wydaje się niedoścignionym wzorem, polecam cytat z innego klasyka giełdy ? Leo Melameda, gracza na rynku kontraktów, a później prezesa giełdy w Chicago.2). ? Nie ma gracza giełdowego, który nie popełniałby głupstw. Każdy je robi ? trzeba tylko umieć przyznać przed samym sobą, że nie miało się racji. (...) Trzeba się wyzbyć emocji i racjonalnie myśleć. Gdy podejmuje się decyzje inwestycyjne, emocje muszą być gdzieś daleko. Decyzje podejmowane pod ich wpływem są najgorsze. n

1) ?Na sposób Warrena Buffetta?, Robert G. Hagstrom, Jr., Wydawnictwo Naukowo-Techniczne, Warszawa, 1996

2) ?Wewnętrzna gra?, Robert Koppel, Howard Abell, WIG Press, Warszawa 1997

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?