Faxem z Gdańska: Jeszcze nie jest za późno

Publikacja: 22.08.2001 17:55

Pomimo niezwykłej, ujawnionej niedawno skali problemu budżetowego, to nie Polska skupia uwagę światowej opinii gospodarczej. Rewelacje ministra Bauca zostały przesłonięte przez doniesienia z Japonii, Turcji i Argentyny.

Drakońskie programy naprawcze, przyjęte w tych krajach, są miarą przeżywanych tam kłopotów. Powinny być przestrogą dla Polski.

Uprzytamniają koszt, jaki musi ponieść społeczeństwo, jeśli sanacja jest spóźniona. Polska doszła do ściany w odkładaniu reform finansów publicznych. Ale ? obierając odpowiedzialny kurs w polityce fiskalnej ? może jeszcze rozbroić czarny scenariusz przeistoczenia się kryzysu finansowego, dotykającego 10 milionów klientów budżetu, w kryzys gospodarczy, który dotknie 38 milionów Polaków.

Inwestorzy i analitycy wiedzą, że Polska jest otwarta na złe i dobre możliwości. Dźwignie się z impasu albo będzie się dalej staczać po równi pochyłej. Osądzą nas wedle jakości budżetu 2002. Na razie widzą kraj wypłacalny, który sprowadził niedobory na rachunku obrotów bieżących w granice bezpieczeństwa, ma solidne rezerwy walutowe, względnie niski poziom zadłużenia krótkoterminowego i niezłą dynamikę eksportu. Zadłużenie zagraniczne w relacji do wartości eksportu spadło do 170%, gdy w Argentynie przekroczyło 420%. Ogólne zadłużenie publiczne (40% PKB) mieści się w kryteriach z Maastricht, gdy w Japonii wymknęło się zupełnie spod kontroli i osiąga poziom 130% PKB.

Ten chłodny sposób wyceny naszego kraju, właściwy analitykom, rozmija się z wewnętrznymi, emocjonalnymi ocenami kondycji gospodarki i tłumaczy spokojne reakcje zagranicy. Zmienią się one, gdy polityczna wygoda zwycięzców wyborów z września 2001 roku podpowie im brak dyscypliny fiskalnej lub zachęci do zamachu na niezależność banku centralnego.

Na razie oczy zwrócone są na Japonię, gdzie nowy rząd premiera Koizumiego po czterech latach niepowodzeń zapowiada ostre cięcia budżetowe, zwiastujące symboliczny koniec japońskiego modelu państwowego interwencjonizmu.

Dla Polski, zaszufladkowanej jako rynek wschodzący, istotny jest rozwój wydarzeń w Argentynie, gdzie rząd odważył się na tzw. opcję zerową, czyli zamierza wydać tyle i tylko tyle, ile osiągnie dochodów. Jest to ważne przypomnienie klasycznego kanonu polityki budżetowej ? budżet powinien być realistyczną prognozą dochodów, które z kolei limitują poziom wydatków.

Mamy rosnące kłopoty, odkąd zagubiliśmy ten kanon w Polsce, zaczynając od sumowania wydatków, a następnie manipulując wskaźnikami makro oraz stroną dochodową, by wyjść na przyzwoity deficyt budżetowy. Do czasu, jak się okazuje...

Janusz Lewandowski

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?