Róbmy swoje

Publikacja: 18.09.2001 17:58

Dramatyczne wydarzenia ostatnich dni w Ameryce poruszyły i nadal poruszają nas wszystkich. Po początkowym szoku i często nerwowych pierwszych reakcjach przychodzi czas na refleksje i pytania: co dalej?

Słyszę wokół obawy, że zapanuje teraz ogólnoświatowa recesja, że załamią się rynki kapitałowe, że na giełdach dojdzie do panicznej wyprzedaży akcji. Jednak wbrew tym obawom życie toczy się dalej i pojedyncze wydarzenia, choćby najbardziej tragiczne, nie są w stanie na dłużej tego zaburzyć. Napisałem ?pojedyncze wydarzenia? i aż się sam zawahałem. Bo czy można tak o tym mówić?

Porwano cztery samoloty. Ale samoloty porywa się już od dawna. Zburzono kilka budynków. Ale nie były to pierwsze budynki zniszczone przez terrorystów. W tych samolotach i budynkach zginęło wielu niewinnych ludzi. Ale niewinni ludzie giną cały czas ? w Afryce, Azji, Ameryce, nawet blisko nas, w Europie. W Polsce też.

Co więc tak nami wstrząsnęło? Rzekłbym, że nagromadzenie tego w jednym czasie i miejscu, i to w miejscu wydawałoby się tak bezpiecznym. To wszystko można nazwać efektem ilości. Mną jednak najbardziej wstrząsnęła jedna konsekwencja, która stanowi straszliwą zmianę jakościową. Teraz już w każdym przypadku porwania samolotu trzeba brać pod uwagę dramatyczną decyzję: czy zestrzelić samolot pasażerski, na którego pokładzie są terroryści? Postawmy to pytanie inaczej: czy zabić niewinnych ludzi dla ratowania innych niewinnych ludzi?

Co my teraz powinniśmy robić? Jeden z moich rozmówców powiedział, że w geście solidarności giełdy powinny były w środę zawiesić na cały dzień notowania. Odruch bardzo szlachetny, jednak dobrze, że ten pomysł nie został zrealizowany. Jakiż bowiem byłby tego skutek? Tylko zwiększenie chaosu, a ucierpieliby na tym kolejni niewinni ludzie. Przecież terrorystom właśnie o to chodziło, by sparaliżować świat finansowy.

Na szczęście świat nie poddaje się tak łatwo, a w trudnych chwilach wyzwalają się odruchy pomocy i solidarności. Giełdy nie wstrzymały notowań, a tylko ogłosiły apel o dobrowolne powstrzymanie się od zawierania transakcji na jedną minutę. Piękny gest został wykonany, a potem wszyscy przystąpili do pracy.

Czytam, że w Ameryce maklerzy robią wszystko, by jak najszybciej wznowić pracę giełdy nowojorskiej. Trwa wytężona praca, konkurenci pomagają sobie w rozwiązywaniu problemów. Maklerzy i bankowcy pracują w domu na swoich prywatnych komputerach, do łączności wykorzystują swoje prywatne konta internetowe i telefony.

Trzeba po prostu robić swoje. Oddajmy hołd ofiarom, pomagajmy tym, którzy potrzebują pomocy i wyciągnijmy wnioski z tego, co się stało. Zastanówmy się, co trzeba zrobić, by nie dopuścić do powtórzenia się takiej tragedii i konsekwentnie realizujmy nasze decyzje.

Jest to najskuteczniejszy sposób walki z terroryzmem, oprócz bezpośredniej z nim walki. Nie można przymykać oczu na jakiekolwiek próby wymuszeń, także tych drobnych, codziennych. Nie można im ulegać, bo to tylko rozzuchwala. Trzeba na co dzień wykazywać ich bezskuteczność. Nie jest to łatwe, gdyż wymaga wytrwałości, cierpliwości i konsekwentnego działania, a czasem powoduje chwilowe straty. Jednak na dłuższą metę tylko w ten sposób możemy się przyczynić do tego, byśmy żyli w coraz lepszym świecie, a złe wspomnienia pozostały tylko złymi wspomnieniami.

Krzysztof Grabowski

prezes Związku Maklerów i Doradców

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?