Arbitrażyści na start

Zwiększa się oferta instrumentów notowanych na warszawskiej giełdzie. Pod koniec listopada mają się pojawić jednostki indeksowe, odzwierciedlające skład indeksu największych spółek, czyli WIG20. Wkrótce pewnie będziemy mieć możliwość dokonywania transakcji kontraktami terminowymi na MIDWIG, do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko opcji. Na naszym rynku mamy obecnie niemal pełne spektrum instrumentów, pozwalających zadowolić gusta i potrzeby różnych grup inwestorów.

Publikacja: 15.11.2001 17:48

Oczywiście, należy tylko się cieszyć z tej obfitości, bo przecież ani bessa, ani recesja nie będą trwać wiecznie, a w sprzyjających okolicznościach potrafimy zmobilizować pokaźne zasoby gotówki. Można mieć nadzieję, że jej szeroki strumień - gdy wreszcie napłynie - znajdzie ujście, lokując się w odpowiednich do naszych potrzeb instrumentach. Na razie jednak można chyba mówić o nadmiarze, od którego głowa może nieco zaboleć.

Przy bardzo ograniczonej aktywności inwestorów i wielkości pozostających w ich dyspozycji środków można żywić obawy, że zwiększanie różnorodności instrumentów istniejących na rynku może powodować przejściowe kłopoty w postaci mniejszej płynności całego rynku lub poszczególnych jego segmentów.

Jest wielce prawdopodobne, że najbardziej odczuje to rynek akcji, na którym i tak występują już z tym spore problemy.

W stosunku do akcji - i to tych najbardziej płynnych - jednostki indeksowe na WIG20 będą niewątpliwie stanowić pewną konkurencję. Można przypuszczać, że część pieniędzy inwestorów odpłynie z rynku akcji, podobnie jak stało się to za sprawą kontraktów terminowych na WIG20. Mniejsze są zaś realne szanse na to, że wprowadzenie tego instrumentu spowoduje wzrost zainteresowania giełdą.

Przy wprowadzaniu nowych instrumentów z idealną sytuacją mamy do czynienia wówczas, gdy są one komplementarne wobec już istniejących. Zdarza się to niezbyt często, ale wydaje się, że tak właśnie jest w przypadku jednostek indeksowych. Co prawda, trudno tu mówić o komplementarności w stosunku do akcji, lecz z pewnością będzie to instrument przydatny w konstruowaniu różnego rodzaju strategii arbitrażowych i zabezpieczających na rynku kontraktów terminowych. Wydaje się, że jest nawet szansa, by pojawienie się jednostek indeksowych na WIG20 spowodowało bardzo istotne zmiany na rynku kontraktów terminowych na ten indeks. Stać się tak może dlatego, że dzięki jednostkom indeksowym możliwe będzie dokonywanie transakcji arbitrażowych, czyli wykorzystujących różnice między kursem kontraktów terminowych a instrumentem bazowym, czyli indeksem. Co prawda, teoretycznie było to możliwe już wcześniej, jednak w praktyce jest to wysoce nieefektywne i trudne do technicznej realizacji. W przypadku stwierdzenia różnicy między kursem kontraktu a jego ceną teoretyczną (fair value), czyli mówiąc prościej - gdy na przykład kurs kontraktu jest znacznie wyższy od wartości indeksu (ponad wartość teoretyczną), można zainkasować zysk, dokonując sprzedaży kontraktu i jednoczesnego kupna pakietu akcji odpowiadającego składowi indeksu. Arbitraż jest strategią umożliwiającą osiągnięcie w takich sytuacjach zysku niemal bez ryzyka, jednak pod warunkiem jednoczesności dokonywania obu transakcji. Ten warunek będzie spełniony, gdy zamiast pakietu akcji będzie można kupić jednostki indeksowe. Bardzo istotne są też koszty transakcyjne tej operacji - przy zastosowaniu jednostek indeksowych będą one znacznie mniejsze niż w przypadku zakupu pakietu akcji.

Pojawienie się na rynku terminowym arbitrażystów będzie sprzyjać jego większej efektywności, a więc stworzy warunki do wykorzystania go w celu dokonywania transakcji zabezpieczających portfele akcji przez inwestorów instytucjonalnych. Do tej pory było to raczej trudne, właśnie z uwagi na dużą zmienność kursów kontraktów i występowanie bardzo dużych różnic między nimi a wartościami indeksu (w skrajnych, lecz wcale nie odosobnionych przypadkach wynosiła ona 100 punktów, obecnie zaś sięga zazwyczaj około 30-40 punktów).

Dopiero pojawienie się wszystkich trzech grup uczestników rynku terminowego - a więc spekulantów, arbitrażystów i zabezpieczających pozycje - oraz względna równowaga sił są w stanie dać silniejszy impuls do rozwoju całego rynku giełdowego.

Na pewno natomiast z wprowadzenia nowego instrumentu nie będą zadowolone towarzystwa funduszy inwestycyjnych, w szczególności te, które oferowały fundusze indeksowe. Chyba, że pokuszą się o zaproponowanie nowej, atrakcyjnej ofert

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?