Zjawisko window dressing jest znane na rozwiniętych rynkach kapitałowych od lat. Wbrew pozorom jednak przyczyny jego występowania nie są aż tak oczywiste, a sposób przejawiania się tak jednoznaczny, jakby się wydawało. Dotyczy ono zarówno rynku instrumentów pieniężnych, jak i akcji - przede wszystkim zaś akcji małych spółek. Poza oczywistym motywem pokazania jak najlepszych wyników przez te podmioty, które są do tego zobowiązane i z tych wyników rozliczane, dochodzą również względy podatkowe.
Tak więc mogą tu współwystępować sprzeczne tendencje - z jednej strony dążenie do podciągania kursów, z drugiej zaś - do realizacji strat mających na celu osiągnięcie korzyści podatkowych.
W klasycznej wersji window dressing przejawia się w tym, że stopy zwrotu akcji małych spółek rosną zdecydowanie w ostatnich dniach roku - wieloletnie badania amerykańskie potwierdzają, że małe spółki praktycznie zawsze w ciągu ostatnich pięciu sesji roku przynoszą większą stopę zwrotu niż akcje dużych firm. Często stosowana jest więc wówczas strategia zajęcia długiej pozycji na kontraktach na indeks grupujący firmy o niskiej kapitalizacji i jednocześnie zajęcie pozycji krótkiej na kontrakcie spółek największych ostatniego dnia danego roku i odwrócenie pozycji na koniec czwartego dnia następnego roku. Obserwacje statystyczne dowodzą, że strategia ta była skuteczna w 13 na 15 przypadków w ostatnich latach, a najlepsze wyniki daje w okresie giełdowej dekoniunktury.
W naszych warunkach trudno o statystyczną weryfikację tego typu efektu. Gdyby występował on w takiej formie, jak na rynkach rozwiniętych, a szczególnie w USA, stopa zwrotu z indeksu MIDWIG za ostatnie pięć sesji roku powinna być znacząco wyższa od stopy zwrotu z WIG20. Tyle tylko, że ten pierwszy wyliczany jest dopiero od 1998 r., więc liczba danych jest zdecydowanie zbyt mała. Ale sprawdzić nie zawadzi.
Niestety, moje badania nie potwierdzają istnienia "efektu małej spółki": w czasie pięciu ostatnich sesji 1998 r. MIDWIG wzrósł o 1,8%, a WIG20 o 3,8%, rok później MIDWIG niemal nie zmienił wartości, a WIG20 zwyżkował o 1,9%, w roku ubiegłym oba indeksy niemal nie uległy zmianie w końcówce roku. Podobne wyniki uzyskujemy dla 10 i 15 ostatnich sesji roku. Wypada mieć nadzieję, że dociągniemy w tym zakresie do USA wówczas, gdy będziemy mieć kontrakty terminowe na MIDWIG, co giełda już od jakiegoś czasu zapowiada.