EBC idzie śladami Amerykanów i Anglików

Europejski Bank Centralny długo wzbraniał się przed ilościowym luzowaniem polityki pieniężnej, powołując się na swój mandat, który zabrania bezpośredniego finansowania budżetów rządowych przez zakup obligacji skarbowych na rynku pierwotnym. Tymczasem jest bliski wprowadzenia jakiejś jego formy.

Publikacja: 30.11.2013 05:00

Maciej Krzak, współpracownik CASE

Maciej Krzak, współpracownik CASE

Foto: Archiwum

 

Tak naprawdę EBC, który chlubi się tym, że w odróżnieniu od Rezerwy Federalnej czy Banku Anglii kupił niewielkie ilości obligacji rządowych (w ramach Securities Markets Programme), wprowadził luzowanie ilościowe tylnymi drzwiami, aby nie narazić się na zarzut złamania traktatu z Maastricht. Takim wehikułem stały się dwie operacje LTRO w grudniu 2011 r. i w lutym 2012 r., które wpompowały ponad 1 bln euro płynnych środków do systemu bankowego. Za udzielone pożyczki banki dobrowolnie kupiły obligacje rządowe, w tym państw objętym kryzysem zadłużenia publicznego w strefie, a o to właśnie chodziło, bo klientów na nie brakowało. Pojawił się popyt, dzięki któremu obniżyła się ich dochodowość. Co więcej, banki zostały jednocześnie dokapitalizowane tylnymi drzwiami, bo zyski z tych operacji zasiliły ich kapitały.

Wiele wskazuje, że EBC będzie musiał otwarcie zaangażować się w ilościowe rozluźnianie. Zaskakująca decyzja o obniżeniu stopy refinansowej do 0,25 proc. w skali roku postawiła EBC w jednym szeregu z Fedem i BoE. W dodatku w związku z perspektywą bardzo niskiej stopy inflacji rocznej wyraźnie poniżej celu 2 proc., EBC wskazał, że główna stopa procentowa może pozostać na tej wysokości albo na niższej na długo, czyli utrzymał luźne nastawienie. Stąd już tylko krok dzieli od zerowej granicy stóp procentowych, jeśli upierać się jak prezes Draghi na konferencji prasowej, że 0,25 proc. znacząco różni się od niej. A wtedy rozluźnić politykę pieniężną można praktycznie już tylko, stosując luzowanie ilościowe, czyli trzeba skupować aktywa rządowe lub prywatnego sektora, tak jak Fed czy BoE.

Wątpliwe jest bowiem, aby nowy wynalazek – naprowadzanie rynków finansowych – odegrał większą rolę. EBC jest mało precyzyjny, stosując to narzędzie w odróżnieniu od Fedu, gdyż nie podaje ani daty, do kiedy obniżone stopy procentowe mogą obowiązywać – zadowala się stwierdzeniem, że „stopy procentowe pozostaną na tym albo niższym poziomie przez wydłużony okres" , ani nie podaje progowych danych ekonomicznych, takich jak stopa bezrobocia lub inflacji, co precyzują Fed i BoE. Uściślając zatem swoją definicję naprowadzania, mógłby zyskać obniżkę długookresowych stóp procentowych o parę punktów bazowych. Jest to jednak raczej kosmetyka niż coś, co przyniosłoby zachęty dla firm i gospodarstw domowych do zaciągania kredytów; stopy procentowe są bowiem na bardzo niskim poziomie.

Spekuluje się, że wzorem Banku Danii EBC może wprowadzić ujemne oprocentowanie depozytów (rezerw) banków komercyjnych, które teraz wynosi 0 procent. Miałoby to zachęcić te banki do pożyczania pieniędzy sektorowi niefinansowemu. Prezes Draghi twierdzi, że EBC jest technicznie przygotowany do tego, a to sygnalizuje, że rozważa się taki ruch. Podobnie jak w przypadku naprowadzania rynków finansowych, nie wydaje mi się, że takie posunięcie przyniosło wyraźne ożywienie na rynku kredytowym w strefie euro. Ujemna dynamika kredytu (kredyt dla przedsiębiorstw spadł o 2,7 proc. r./r. we wrześniu) jest największą bolączką na przeszkodzie przyspieszenia gospodarczego.

Reasumując, jeżeli EBC będzie obawiał się deflacji, a roczna dynamika inflacji w strefie euro obniżyła się do 0,7 proc. w październiku i może spadać dalej, oraz spodziewał anemicznego ożywienia, a na takie na razie się zanosi, to stanie pod ścianą i będzie zmuszony rozszerzyć swój arsenał o ilościowe luzowanie.

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?