W odpowiedzi na pojawiające się zarzuty o zbyt późne przygotowanie uczestników rynku na podwyżkę stóp procentowych w marcu w ostatnich tygodniach amerykańska Rezerwa Federalna na tyle poprawiła komunikację, że pozwala precyzyjnie określić ścieżkę zmian w polityce pieniężnej w perspektywie najbliższych kilku kwartałów.
W sprawozdaniu z posiedzenia (minutes), które odbyło się 15 i 16 marca, Fed wskazuje, że przed końcem roku zamierza zmniejszyć – opiewającą teraz na 4,5 bln dolarów – sumę bilansową, czyli pozbyć się części zakupionych w ramach polityki łagodzenia ilościowego (QE) instrumentów. Zastrzega, że proces ten będzie przebiegał w sposób „przewidywalny i pasywny". Początkowo zamierza jedynie wstrzymać (częściowo) reinwestowanie środków uzyskiwanych z posiadanych aktywów. Dotyczyć to będzie wyłącznie odsetek i nominałów z wygasających papierów. Fed nie zacznie się na razie pozbywać „żyjących" obligacji.
Odwracanie QE oznacza zmniejszenie płynności na rynkach finansowych. Jest to równoznaczne z zacieśnieniem polityki pieniężnej (QT, quantitative tightening, zacieśnianie ilościowe). Można to więc utożsamiać z podwyżką stóp procentowych. Fed podtrzymuje ocenę kontynuowania procesu ich podnoszenia w tempie trzech kroków o 25 pkt bazowych rocznie. Część przedstawicieli Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) wobec dobrej kondycji gospodarki, spadku bezrobocia poniżej stopy naturalnej, inflacji w celu i podtrzymania hossy na Wall Street opowiada się za przyspieszeniem tego procesu. Co warte podkreślenia, tych „jastrzębich" członków FOMC z prawem do głosowania w 2017 r. jest obecnie więcej niż „gołębi".
Kompromisem między tym, za czym przemawiają dane z gospodarki i zachowanie rynków (konieczne wychłodzenie), a pragnieniem zachowania spójności komunikacji, a więc m.in. tego, by po raz kolejny nie zmieniać oczekiwanej na ten rok liczby podwyżek, jest właśnie wykorzystanie tego niestandardowego instrumentu oddziaływania na koniunkturę.
W praktyce zmniejszanie bilansu może się okazać nawet skuteczniejsze niż ruchy stóp. Jak się bowiem okazuje, w efekcie każdej z przeprowadzanych dotychczas przez Fed podwyżek w tym cyklu warunki kredytowe na rynkach ulegały... złagodzeniu (rezultat wyższych wycen akcji, wzrostu zaufania, mniejszych obaw itd.).