Giełdowi ekstremiści

Prowadzenie relacji inwestorskich staje się sportem coraz bardziej ekstremalnym. Chodzi już nie tylko o ogrom zadań, ale także o dramatycznie wzrastający poziom odpowiedzialności tych „ekstremistów giełdowych”.

Publikacja: 11.05.2017 06:00

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, SEG

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, SEG

Foto: Archiwum

Jednym z aspektów funkcjonowania przedsiębiorstwa, które odróżnia spółkę giełdową od niegiełdowej, jest prowadzenie relacji inwestorskich. Przy czym prezes często stara się zepchnąć na jedną osobę nie tylko utrzymywanie relacji z akcjonariuszami, ale także wszelkie inne sprawy związane z „giełdowością". Niestety, tych „innych" spraw jest tak wiele, że jedna osoba nie jest ich w stanie udźwignąć, co generuje określone ryzyko zarówno dla emitenta, jak i dla tej osoby, a także dla członków zarządu i rady nadzorczej.

Zacznijmy od sedna, czyli od działań związanych z prowadzeniem relacji inwestorskich właśnie. Jest tu mnóstwo zmian zarówno w obszarze technologicznym, jak i mentalnym, a także regulacyjnym. Zmiany technologiczne wymuszają modyfikację działań związanych z dotarciem do mediów i inwestorów. Dochodzi do decentralizacji mediów, trzeba nadążać za preferencjami odbiorców informacji i być tam, gdzie oni są obecni, w tym w mediach społecznościowych.

Natomiast zmiany mentalne powiązane z natłokiem informacji powodują, że przekaz musi być bardzo krótki i atrakcyjny. O ile w przypadku komunikacji PR-owej jest to trudne, o tyle w przypadku działań IR-owych – prawie niewykonalne. Tu musimy być bardzo uważni, bo jeden fałszywy krok może skutkować poważną w skutkach reakcją inwestorów lub nadzorcy. A każdy skrót przekazu prowadzi do uproszczeń, które mogą być opacznie zrozumiane.

Najistotniejsze jednak są zmiany regulacyjne – one powodują, że działania IR-owe, ze swej natury mocno powiązane z wykonywaniem obowiązków informacyjnych, muszą również ulegać zmianom. Chodzi tu nie tylko o zwiększanie zakresu komunikacji wymagane przepisami prawa, ale także o ograniczanie pola do prowadzenia relacji inwestorskich. Bo przecież jeśli spółka musi o sobie zaraportować wszystko, co może być ważne dla inwestora, to na czym mają polegać relacje wykraczające poza obowiązkowe komunikaty? W warstwie treści praktycznie nie jest to możliwe, dlatego trzeba operować głównie formą – przetwarzaniem obowiązkowych raportów na zrozumiały dla odbiorców język oraz obudowywanie kontekstem, który ułatwia ich rozumienie.

Samo prowadzenie relacji inwestorskich staje się zatem coraz trudniejszym zajęciem, ale większym wyzwaniem jest co innego, a mianowicie dokładanie obowiązków osobie, która i tak „zajmuje się giełdą". Bo przecież relacje inwestorskie są ściśle powiązane z wykonywaniem obowiązków informacyjnych. A jeśli pojawiają się nowe obszary raportowania, to powinny trafić do tych, którzy się dotychczas zajmowali raportowaniem. Duża część emitentów zobowiązana jest od początku tego roku do raportowania niefinansowego i w wielu przypadkach ten zupełnie nowy i bardzo obszerny zakres pracy trafia do osób, które „zajmują się giełdą".

A skoro raportowanie jest wypełnieniem pewnego obowiązku, to wszelkie inne działania związane z compliance giełdowym też „przyklejają się" do tego stanowiska – prowadzenie list insiderów, list menedżerów, list osób blisko związanych z menedżerami czy też list osób blisko związanych z osobami blisko związanymi z menedżerami. Jeśli pojawiają się nowe regulacje dotyczące np. komitetów audytu, to nasz „giełdowiec" powinien podjąć działania dostosowawcze, a tak naprawdę to wyprzedzające, bo powinien przewidzieć stosowne zmiany w prawie, żeby je wdrożyć podczas najbliższego sezonu walnych zgromadzeń i uniknąć konieczności zwoływania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia we wrześniu.

Oczywiście są spółki, które mają osobne departamenty: relacji inwestorskich, prawny, compliance czy biuro zarządu i wówczas obowiązki te są szerzej rozłożone (choć z kolei powstaje ryzyko sporów kompetencyjnych i unikania zajęcia się danym tematem w nadziei, że ktoś inny pierwszy „nie wytrzyma nerwowo"), ale w większości przypadków mamy do czynienia z syndromem „człowieka od giełdy". Od tego człowieka wymaga się, aby ogarnął całość problematyki, która zdecydowanie przekracza możliwości percepcyjne jednej osoby.

Wszystko to powoduje, że prowadzenie relacji inwestorskich staje się sportem coraz bardziej ekstremalnym. Chodzi już nie tylko o ogrom zadań, ale także o dramatycznie wzrastający poziom odpowiedzialności tych „ekstremistów giełdowych". I to nie odpowiedzialności w ogólnym rozumieniu tego słowa, ale odpowiedzialności jak najbardziej szczegółowej, indywidualnej, a na dodatek finansowej. Zgodnie z nowymi regulacjami, w przypadku wszczęcia postępowania wobec spółki konieczne będzie jednoczesne wszczęcie postępowań wobec wszystkich członków zarządu. Przy czym nałożenie sankcji w wysokości zaledwie kilku procent kary maksymalnej oznaczać będzie olbrzymie kwoty, absolutnie oderwane od wysokości pobieranego wynagrodzenia.

A zatem należy oczekiwać, że zarząd będzie chciał objąć „osoby od giełdy" bezpośrednią, finansową odpowiedzialnością. W przypadku umowy o pracę poprzez stosowne umiejscowienie w strukturze korporacyjnej, a w przypadku samozatrudnienia lub outsourcingu – poprzez właściwe skonstruowanie umów umożliwiających regres. W ten sposób zapewni sobie komfort dołożenia należytej staranności, ale obciąży „ekstremistów giełdowych" olbrzymim ryzykiem.

Warto zakończyć felieton charakterystycznym dla mnie powiewem optymizmu. Otóż powyższe wyzwania powodują, że rola „ekstremistów giełdowych" będzie coraz bardziej wzrastać, że „osoby od giełdy" staną się w spółkach coraz ważniejsze, bo od ich pracy zależeć będzie sytuacja finansowa spółek i członków ich władz. Powiązana z tym zwiększona odpowiedzialność (w tym finansowa) powinna odpowiednio wpłynąć na ich wynagrodzenia. Przecież skoro to jest taka trudna, niewdzięczna i ryzykowna praca, to będzie musiała być właściwie doceniona.

O wyzwaniach stojących przed IR-owcami będzie mowa podczas IX Kongresu Relacji Inwestorskich Spółek Giełdowych SEG (7–8 czerwca, Ossa). Więcej informacji o Kongresie na www.seg.org.pl.

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?