Na Wall Street bańka spekulacyjna coraz większa

Bańka spekulacyjna na Wall Street puchnie, ale dopóki trend jest kontynuowany, należy na nim zarabiać, pamiętając o tym, że ten bal może się w każdej chwili skończyć.

Publikacja: 01.08.2017 05:11

Piotr Kuczyński, główny analityk, DI Xelion

Piotr Kuczyński, główny analityk, DI Xelion

Foto: Archiwum

W maju czekaliśmy na korektę na rynkach akcji. Doczekaliśmy się jej w połowie czerwca, ale była ona bardzo mikra, a na Wall Street po miesiącu zakończyła się ustanowieniem nowych rekordów. Słabsze były giełdy europejskie, ale na nich też nie było prawdziwej przeceny. W Warszawie indeksy rozpoczęły korektę już w maju, ale też nie można mówić o przecenie, skoro WIG20 spadł o około 5 procent, a potem zamarł.

W lipcu to wystąpienie Janet Yellen, szefowej Fedu, w Kongresie z półroczną oceną polityki monetarnej było impulsem, który zakończył korektę na Wall Street i (na chwilę) pomógł giełdom europejskim. Można powiedzieć, że wystąpienie było trochę jastrzębie, trochę gołębie, ale z przewagą tego ostatniego.

Znalazły się w nim zdania mówiące o znacznej redukcji bilansu Fedu (czyli pozbywania się tego, co Fed kupował podczas procesu luzowania ilościowego – QE), co było tym jastrzębim akcentem. Bilans ma jednak pozostać docelowo większy niż w czasach kryzysu. Yellen powiedziała też, że gospodarka USA jest w dobrym stanie i wytrzyma podwyżki stóp i zmniejszenie bilansu Fedu. Tu według mnie się myliła, ale niewątpliwie pomogła giełdowym bykom.

Yellen twierdziła również, że Fed monitoruje z uwagą to, co dzieje się z inflacją, ale na razie niektóre czynniki (pewnie chodziło o ropę) ograniczają jej wzrost – to z kolei było gołębie stwierdzenie. Yellen uspokajała rynki, mówiąc, że podwyżki stóp będą stopniowe, a ich poziom pozostanie pod poziomem uznawanym w minionych dekadach za neutralny. To oczywiście też było gołębie stanowisko.

Pojawił się też Mario Draghi, szef EBC. Po posiedzeniu banku wyemitowany został bardzo gołębi w tonie komunikat. Sam szef EBC podczas konferencji prasowej też brzmiał bardzo gołębio. A jednak, jak napisano w jednym z komentarzy, nikt nie powiedział kursowi euro, że EBC nadal utrzymuje bardzo gołębie stanowisko. Kurs EUR/USD zamiast spaść, mocno wzrósł, co bardzo zaszkodziło giełdom europejskim (mocne euro – mniejsza konkurencyjność europejskiej gospodarki).

Jednak Wall Street z zachwytem przyjęła słowa szefowej Fedu, a zachowanie kursu dolara dodatkowo bykom się spodobało. Nawiasem mówiąc, nie wiem, czy Yellen naprawdę nie zauważyła, że idąc na pasku byków z Wall Street, pomaga w nadmuchiwaniu potężnej bańki spekulacyjnej. Zapewne tak jak Alan Greenspan za kilka lat przyzna, że się myliła, i tak jak on dostanie doskonale płatne zajęcie i będzie jeździła po świecie z odczytami. Fed całkowicie świadomie napompował bańkę na rynku akcji – w zeszłym roku potwierdził to Richard Fisher, emerytowany w 2015 r. członek FOMC. Teraz całkowicie świadomie tę bańkę podtrzymuje.

Pamiętać trzeba, że wskaźnik C/Z dla spółek z indeksu S&P500 (z ostatnich 12 miesięcy) przekracza 26, a ten liczony zgodnie z prognozami na kolejne 12 miesięcy przekracza 19. Widziałem komentarze mówiące, że rynek amerykański powinien być nawet o 60 proc. tańszy, niż jest obecnie (historyczne C/Z jest na poziomie 14,5). Nie wiem, czy to jest 60 czy 30 proc., ale z pewnością to jest największe zagrożenie – przewartościowane akcje.

Poza tym VIX (indeks zmienności zwany indeksem strachu) jest ciągle w pobliżu rekordowo niskich poziomów. To też ostrzega, że nadmuchiwanie bańki może się szybko skończyć. Problem jednak w tym, że indeksy do góry ciągną gracze inwestujący zgodnie z trendem (tzw. momentum investors) i nieoglądający się na wyceny i na VIX. Poza tym ponad 3/4 obrotu na Wall Street robią komputery, których programy mają od dawna wbudowany paradygmat: kupuj spadki.

Każdy spadek indeksów, który szybko się kończy ustanowieniem nowych szczytów, tę podstawową zasadę umacnia. To z kolei umacnia przekonanie w ludziach z Fedu, że mogą oni bez szkody dla rynków zmniejszyć bilans Fedu (wzrósł od 2008 r. z poniżej 1 bln USD do blisko 4,5 bln USD). Wielu obserwatorom rynku (mnie również) to założenie wydaje się być mało że błędne, to jeszcze do tego groźne. Zwiększenie bilansu Fedu napompowało indeksy giełdowe, a zmniejszanie... też ma indeksy podnosić? Przecież nie ma w tym żadnego sensu...

Na razie jednak obowiązuje zasada kupowania spadków. Podsumowałbym tę całą sytuację tak: bańka spekulacyjna na Wall Street puchnie, ale dopóki trend jest kontynuowany, należy na nim zarabiać, pamiętając o tym, że ten bal może się w dowolnej chwili zakończyć, a zmianę tę może sprokurować jakiś pretekst, którego obecnie nie da się przewidzieć. W tym środowisku każdy inwestor musi pamiętać, że umiarkowany zysk jest obciążony dużym wzrostem ryzyka.

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?