Jest list intencyjny o atomie z Korei
PGE i ZE PAK zawarły z Korea Hydro & Nuclear Power list intencyjny dot. współpracy w ramach projektu budowy elektrowni jądrowej. Intencją stron jest współpraca w ramach strategicznego polsko - koreańskiego projektu budowy elektrowni jądrowej w Pątnowie. Zobowiązująca do działania trzy strony umowa miałaby zostać podpisana w przyszłym roku.
Aukcje nadal opłacalne?
Opłacalność inwestycji jest każdorazowo badana przez inwestorów, a ostateczna decyzja w zakresie realizacji inwestycji, sposobów zabezpieczenia przychodów, udziału rynkowego oraz mitygacji ryzyka powinna obejmować możliwość wykorzystania wszystkich dostępnych mechanizmów rynkowych. Oprócz aukcji OZE inwestorzy mogą między innymi wykorzystywać cieszące się coraz większą popularnością kontrakty PPA lub udział w rynku energii – a decyzja w zakresie realizacji inwestycji może obejmować połączenie wszystkich dostępnych rynkowo środków. – W ostatnich aukcjach OZE dostrzegalny jest trend zgłaszania wolumenów aukcyjnych w późniejszych latach okresu wsparcia – może to oznaczać optymalizację przychodów dokonywanych przez inwestorów z wykorzystaniem różnych mechanizmów – podkreśla PGE.
Z większym dystansem wypowiada się Dawid Zieliński, prezes lidera branży fotowoltaicznej Columbus Energy. – Z jednej strony mamy bardzo niskie ceny referencyjne proponowane w aukcji 2022 r., a z drugiej szalejące ceny na giełdzie. Znowu mamy oczekiwanie sensownych zwrotów z inwestycji, a po drugiej stronie wysokie stopy procentowe, czyli drogie kredyty – mówi. Jego zdaniem bardzo trudno dzisiaj oszacować, jak najlepiej ustrukturyzować inwestycje OZE, bo wysokie ceny energii możemy mieć przez wiele lat, może nawet więcej niż dekadę. Columbus podobnie jak inne firmy stawia obecnie na rozwój umów PPA, które zaczyna oferować rynkowi. – Gwarantują one nam długookresową stabilizację, a przedsiębiorcy przewidywalną cenę energii. Jeśli do tego dołożymy kontrakt w euro, to klient ma troszkę taniej, a my mamy kredyt o dużo niższym oprocentowaniu – mówi Zieliński.
Z tezą o niskich cenach referencyjnych nie zgadza się MKiŚ. Podkreśla, że projekt rozporządzenia w sprawie ceny referencyjnej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii oraz okresów obowiązujących wytwórców, którzy w danym roku wygrali aukcje, z uwagi na aktualną sytuację ekonomiczno-gospodarczą przewiduje znaczący wzrost cen referencyjnych niemal dla wszystkich technologii OZE, ze szczególnym uwzględnieniem instalacji wytwarzających biogaz. Zieliński uważa, że zaproponowane ceny referencyjne są dużo niższe niż obecnie przyjęte przez nową ustawę ceny maksymalne. Jest spora różnica między 300 zł a 800 zł. – Uważam, że ceny referencyjne powinny być odnoszone do średnich kontraktów PPA, jakie są zawierane na rynku, a nie do kosztów budowy aktywa. Bo w koszcie budowy farmy fotowoltaicznej nie widzimy ceny ryzyka i kosztów finansowania – podkreśla prezes Columbusa.
Na potrzebę zmiany w cenach referencyjnych zwraca uwagę także Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej. Analizując cały okres funkcjonowania systemu aukcji, należy wskazać, że cena referencyjna energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych powyżej 1 MW spadła z 385 zł/MWh w 2016 r. do 250 zł/MWh w 2021 r. – Takie zmiany są następstwem postępującego spadku kosztów wytwarzania energii w związku z rozwojem technologicznym. Niemniej w 2022 r. pojawiły się dwa elementy, które postawiły pod znakiem zapytania zasadność udziału w systemie aukcji. Są nimi inflacja i wzrost kosztów obsługi długu wynikających ze wzrostu wysokości stóp procentowych. Oznacza to, że koszty finansowania inwestycji oraz rosnące koszty pracy, materiałów itp. powodują, że przy cenie referencyjnej na poziomie z roku 2021 (ceny referencyjne na 2022 r. nie zostały jeszcze określone) tego typu inwestycje nie są opłacalne – mówi Czopek.
Słońce góruje nad wiatrem
Niemniej jednak główną barierą ograniczającą start nowych projektów wiatrowych w aukcjach jest – jego zdaniem – nadal obowiązująca zasada 10H, która czeka na złagodzenie w sejmowej zamrażarce. – Powoduje ona, że nowe projekty inwestycyjne nie mogą być realizowane, a tym samym nie ma i w najbliższym czasie nie będzie projektów, które mogą do systemu aukcji wejść – uważa Czopek. Z kolei Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, podkreśla, że każdy kryzys się kiedyś kończy. Ceny energii już teraz zaczynają się stabilizować jako pochodna spadku popytu na gaz. Zainteresowanie aukcjami OZE powróci wraz ze spadającymi cenami energii. W obliczu ciągle wysokich cen energii spółki kontraktują część energii na najbliższe lata po względnie wysokich i nieregulowanych cenach w umowach PPA, a część w ramach aukcji, przewidując, że w dłuższej perspektywie ceny energii spadną. Aukcje oparte na kontrakcie różnicowym są powiązane z rynkiem hurtowym energii, jakikolwiek by on był. – W tegorocznych aukcjach OZE w grę wchodzi tylko fotowoltaika, gdyż energetyka wiatrowa została politycznie wykluczona, a inne technologie OZE – jak na wymogi systemu aukcyjnego – mają albo za wysokie koszty, albo nie mają potencjału rynkowego, albo zbyt długie procedury inwestycyjne – mówi prezes. Wiśniewski prognozuje, że dzięki tegorocznym aukcjom w kolejnych latach mogą powstać projekty PV o łącznej mocy do 1200 MW, czyli mniej niż 80 proc. oferowanego wolumenu w słoneczno-wiatrowym koszyku aukcji. Wskazuje, że mimo oferowanych przez ustawodawcę wielu koszyków technologicznych, to podobnie jak w poprzednich latach nie znajdą one zainteresowania – chodzi o wodę, biomasę czy biogaz. – A na papierze wygląda, że rząd przeznacza miliardy złotych na wsparcie OZE – kończy Wiśniewski.