Proponowane zmiany rozporządzenia ws. warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego są wprowadzane w czasie destabilizacji rynków energii, paliw i uprawnień do emisji CO2. Zdaniem Ministerstwa Klimatu i Środowiska w swej intencji mają doprowadzić do ograniczenia cen energii poprzez administracyjne zablokowanie stosowanych dotychczas podstawowych mechanizmów rynkowych. Spółki elektroenergetyczne jednak mówią wprost: skutki takich zmian są obarczone dużym ryzykiem i powinny być wprowadzone na określony i ograniczony czas.
Dwie kluczowe zmiany
Aktualizacji ulegnie cena węgla w procesie oszacowania kosztów produkcji energii elektrycznej w tzw. trybie wymuszenia. Dotychczas ceny były aktualizowane raz na kwartał. W obecnej sytuacji na rynku, kiedy ceny zmieniają się dynamicznie, nie odzwierciedla to rzeczywistości. Teraz – zgodnie ze zmianami – ma to być raz na miesiąc. Cena węgla jest potrzebna do oszacowania pracy elektrowni w tzw. wymuszeniu. Polskie Sieci Elektroenergetyczne jako operator, ze względu na kurczącą się liczbę dostępnych jednostek produkcyjnych, może nakazać właścicielowi elektrowni prace bloku, aby poprawić bilans produkcji prądu.
Druga zmiana to wprowadzenie ceny maksymalnej na rynku bilansującym, a więc technicznym, kiedy dany podmiot musi dokupić na bieżąco brakującą energię. Cena maksymalna ma być opracowana dla każdego bloku i ma być znana tylko PSE i właścicielowi danej elektrowni. Oznacza to, że powyżej tej ceny elektrownia nie może składać ofert na rynku bilansującym. Tu pojawiają się wątpliwości. Skoro jest to cena maksymalna dla danej jednostki, to odbiorca ma pokusę, aby dokonywać zakupów na rynku bilansującym, gdzie jest limit cen, a nie zwykłym rynku giełdowym, gdzie takiego limitu nie ma. Wytwórca prądu może pokrywać na tym rynku tylko koszty produkcji, ale już nie marże.
Handel ustanie?
Wspominane wcześniej ograniczenie administracyjne cen ofert na rynku bilansującym do wielkości zbliżonych do kosztów zmiennych produkcji może – zdaniem Towarzystwa Gospodarczego – Polskie Elektrownie, skupiającego największych producentów energii elektrycznej w Polsce – powodować, że zakup energii elektrycznej w innych częściach rynku hurtowego będzie stawał się nieatrakcyjny, a jednocześnie zbyt niska marża będzie przyśpieszać wyłączanie najdroższych bloków z eksploatacji. „Zwracamy uwagę, że skutki wprowadzanych zmian, dające oczekiwany efekt obniżenia cen, w dłuższym okresie mogą oddziaływać negatywnie” – czytamy w stanowisku TGPE.
Konfederacja Lewiatan, która także podjęła się recenzji tego projektu, podkreśla z niepokojem, że wprowadzenie mechanizmu maksymalnej ceny ofertowej tzw. MaxCO, może spowodować ograniczenie po stronie podaży.