Manufaktura Piwa Wódki i Wina oferuje ponad 203,3 tys. akcji serii K po 54 zł i chce pozyskać 11 mln zł. Jaki jest cel emisji?
Fundusze w całości będą przeznaczone na kapitał obrotowy spółki. Wynika to z tego, że w ubiegłym roku przychody wzrosły względem 2020 r. aż o 1 tys. proc. Podpisaliśmy umowy z nowymi partnerami, jak m.in. Netto czy Aldi. Do końca tygodnia chcemy zawrzeć umowy dystrybucyjne także z Dino, pracujemy nad rozbudową działu sprzedaży. Oznacza to, że dynamika wzrostu w tym roku również będzie wysoka. W II kw. powinniśmy osiągać obroty rzędu kilkunastu milionów złotych miesięcznie, więc potrzebujemy około 40 mln zł, aby zabezpieczyć dostawy produktów dla kontrahentów. Mamy również zaplanowane inwestycje w rozwój produkcji, jednak je zamierzamy finansować m.in. kapitałem ze zrealizowanych emisji crowdinwestycyjnych.
Do końca czerwca spółki z grupy muszą spłacić 18 mln zł długu. Czy to jest czynnik ryzyka? Z jakich źródeł firma chce finansować rozwój. Ta emisja akcji nie jest duża?
Wszystko wskazuje na to, że uda nam się zrolować wspomniane obligacje. Przed chwilą mieliśmy w Alembiku Polska emisję dwóch serii obligacji, które zrealizowaliśmy w pełnych kwotach, dlatego nie obawiam się o emisję obligacji MPWiW. Rozmawiamy obecnie z trzema bankami na temat pozyskania finansowania obrotowego i myślę, że przynajmniej z jednym jeszcze w tym roku rozpoczniemy współpracę. Trwają też rozmowy dotyczące pozyskiwania pożyczek od akcjonariuszy. W pierwszej transzy zgromadziliśmy prawie 7 mln zł. Ze względu na te czynniki nie martwię się o czerwcowy wykup obligacji oraz dostarczenie nowych środków na realizację inwestycji. Trzeba pamiętać, że jesteśmy spółką młodą, trochę poza radarem banków. Wprawdzie spełniamy warunki dotyczące debiutu na głównym parkiecie GPW, ale to jest bardzo długi proces. Nie chcemy czekać, postanowiliśmy zadebiutować na NewConnect, aby po około dziewięciu miesiącach przenieść się na główny parkiet. Mamy ambicje, aby stało się to w I kw. 2023 r.