Trudny moment dla crowdfundingu. Inwestorzy kompletnie niezainteresowani

Inwestorzy oraz spółki w obecnym otoczeniu gospodarczym kompletnie nie wykazują zainteresowania tym młodym rynkiem. Na jego przebudzenie możemy jeszcze sporo poczekać.

Publikacja: 22.06.2023 21:00

Trudny moment dla crowdfundingu. Inwestorzy kompletnie niezainteresowani

Foto: Adobe Stock

Dotychczas w tym roku przeprowadzono zaledwie 11 emisji akcji lub udziałów przy wsparciu kampanii crowdfundingowej – wynika z danych platformy InQube. Inwestorzy zaangażowali w nie łącznie około 9 mln zł, jednak za znaczną część tej kwoty, a więc 4,5 mln zł, odpowiadała emisja Kombinatu Konopnego. Wydaje się, że marazm na rynku w następnych miesiącach będzie się utrzymywać.

Rynek dojrzewa

– Już od dłuższego czasu można zauważyć spadek liczby emisji i zainteresowania ofertami crowdfundingowymi. W mojej ocenie jest to efekt tego, że m.in. słabe projekty, bez fundamentalnej wartości, a opierające się wyłącznie na sile marketingu, są coraz gorzej odbierane przez inwestorów. Co więcej, wydarzenia z ostatnich tygodni i historie projektów typu Marie Zelie, Pora na Pola czy spółek Janusza Palikota spowodowały, że opinia o zbiórkach społecznościowych jako miejsca na pomnażanie kapitału została nadszarpnięta jeszcze bardziej, a firm, które obiecały prosty exit oraz debiut na NewConnect i nie wypełniły tych obietnic, jest bardzo dużo – komentuje dla „Parkietu Artur Granicki, prezes platformy MyInvests.

Nie wolno też zapomnieć o aktualnej sytuacji gospodarczej. Wysoka inflacja i stopy procentowe oraz ciągle utrzymująca się niepewność co do tego, jaka będzie przyszłość, powodują, że w portfelach wielu inwestorów detalicznych dominują bezpieczne instrumenty finansowe. – W tak niepewnych czasach, w których obecnie się znajdujemy, inwestorzy raczej szukają bezpieczeństwa niż okazji rynkowych. Drugi powód to oczekiwanie na uzyskanie przez platformy licencji Komisji Nadzoru Finansowego. Chociaż przyznam, że ten czynnik dociera raczej do niewielkiego grona inwestorów, to są to jednak osoby czy podmioty, które inwestują ponadprzeciętne kwoty – dodaje dr Artur Trzebiński, doradca ekonomiczny Związku Przedsiębiorstw Finansowych, autor raportów dotyczących rynku crowdfundingu udziałowego.

Z kolei spółki przeprowadzające emisje w tych trudnych czasach dostrzegają pewne zmiany w podejściu inwestorów. Ci zdają się teraz bardziej stawiać na osobiste spotkania ze spółkami celem dowiedzenia się, jak wygląda ich biznes. Wydaje się też, że kampania oparta wyłącznie na informacjach zawartych w dokumencie ofertowym obecnie nie ma dużych szans powodzenia. – Dla rozwijających się spółek relacje z inwestorami są kluczowe. Co tydzień organizujemy minimum dwa spotkania internetowe dla osób, które chcą nas poznać bliżej. Do tego zawsze zapraszamy naszych akcjonariuszy do Hiszpanii, gdzie możemy pokazać, jak funkcjonujemy z bliska. Od niedawna zaczęliśmy też organizować spotkania w Warszawie. Dzisiaj inwestorzy muszą mieć szansę poznania bliżej zarządu oraz kluczowych pracowników dla potwierdzenia, że te osoby są w stanie dowozić oczekiwane wyniki – mówi Michał Uherek, dyrektor inwestycyjny w Vela Poland, spółce zajmującej się sprzedażą nieruchomości za granicą.

Dostrzegalny jest też trend zwrotu od inwestorów detalicznych w stronę tych z większym kapitałem. – Branża, w której działamy (nieruchomości pod palmą), zawsze wyglądała atrakcyjnie dla inwestorów, nasze cyfry również się same bronią, a jak na spółkę z dwuletnim stażem uważam, że są na całkiem przyzwoitym poziomie. Moment, w którym prowadzimy emisję, jest bardzo specyficzny. Dziś w mniejszym stopniu skupiamy się na inwestorach prywatnych, za to bardziej na tych z doświadczeniem w naszej branży – uzupełnia Uherek.

Trwają prace nad licencjami

Zgodnie z ustawą o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, platformy chcące oferować nowości, jak m.in. zwiększony limit emisji akcji do 5 mln euro czy tabelę ofert, gdzie inwestorzy będą mogli oferować akcje spółek, muszą zyskać odpowiednią licencję platformy crowdfundingowej od KNF. – Myślę, że pierwsze licencjonowane platformy zobaczymy dopiero po wakacjach. Kilka podmiotów jest w trakcie uzyskiwania licencji. To jest nowa procedura i obie strony dopiero się jej uczą. Dodatkowo platformy muszą wykazać przygotowanie na wielu polach działalności, co wymaga złożenia wielu dokumentów. Te z kolei muszą być przeanalizowane przez UKNF, co wymaga czasu. Dokładnego sprawdzenia wymagają też procesy związane z tworzeniem przez platformy tabeli ofert. Tu nie ma miejsca na uruchomienie niesprawnego mechanizmu, bo chodzi o pieniądze inwestorów i ich zaufanie – zauważa Trzebiński.

Choć czasu pozostało niewiele, to wydaje się, że przy obecnym tempie prac znaczna część platform powinna zdążyć przed listopadem. – Rzeczywiście, według moich informacji w KNF złożono już kilka wniosków, może już nawet kilkanaście. Bardziej jest to moja obserwacja rynku, w tym moich klientów (wnioskodawców), niż twarde dane. Uważam, że jest szansa, że najlepiej przygotowani wnioskodawcy jednak zdążą. Nie wszystkim to się uda, ale znam osobiście kilka podmiotów, które są co najmniej w połowie drogi, czyli złożyły wnioski, przeszły badanie formalne, uzupełniły braki i teraz prowadzą jeszcze prace nad konkretnymi obszarami będącymi przedmiotem zainteresowania KNF – mówi Piotr Żelek, wspólnik zarządzający w kancelarii FinLegalTech.

Znacznego wsparcia ma udzielać też sama KNF, która aktywnie wspiera platformy w pozyskaniu licencji. – Współpracę z nadzorem oceniam na ten moment bardzo dobrze. KNF chętnie spotyka się zdalnie z naszymi wnioskodawcami zarówno na etapie przed, jak i po złożeniu wniosku. Te spotkania są na ogół bardzo przydatne, bo dają możliwość pokazania, kim jest wnioskodawca, kto za nim stoi i jak zamierza działać, a z drugiej stanowią źródło naprawdę przydatnych uwag. Jesteśmy też całkiem pozytywnie zaskoczeni tempem przekazywania uwag dotyczących wniosków. Uwagi są generalnie bardzo merytoryczne, a dyskusja, jaką prowadzimy na temat sposobu realizacji konkretnych wymogów (w końcu wszyscy uczymy się stosowania poniekąd nowych przepisów), rzeczowa i konkretna – dodaje Piotr Żelek.

Poprawa nieprędko nadejdzie

Nie jest zaskoczeniem fakt, że aby sytuacja na rynku zmieniła się na lepsze, trzeba poczekać na poprawę sytuacji gospodarczej. Przede wszystkim inwestorzy muszą być bardziej pewni tego, co pokażą najbliższe miesiące. Teraz górują obawy. Zmianę sytuacji powinny też przynieść wspomniane zmiany przepisów i licencjonowanie platform, które przyczynią się do większej transparentności emisji oraz położą nacisk na relacje inwestorskie. – Prognoza dla rynku jest umiarkowanie optymistyczna. Wzrost kampanii będzie widoczny dopiero pod koniec roku, co zbiegnie się z wejściem w życie wyższych limitów emisji akcji do 5 mln euro oraz zakończeniem działalności przez część już funkcjonujących platform. Zdecydowane ożywienie na rynku crowdfundingu udziałowego zobaczymy dopiero w II kw. przyszłego roku. Rynek potrzebuje rozpędu. A na razie nie ma nic, co mogłoby go przyspieszyć – podsumowuje dr Artur Trzebiński.

Crowdfunding
Crowdfunding śpi. Zbiórek brak, rekordy nie wrócą
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Crowdfunding
GPW Private Market z zezwoleniem crowdfundingowym
Crowdfunding
Crowdinvestingowa zbiórka na produkcję okularów
Crowdfunding
Co dalej z crowdfundingiem? Internetowe zbiórki w głębokim dołku
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Crowdfunding
Mirosław Kachniewski, SEG: Czy to już zmierzch crowdfundingu?
Crowdfunding
Najciekawsze kampanie crowdfundingowe II kwartału