W I półroczu zakończono lub prowadzono 11 emisji akcji czy udziałów przy wsparciu crowdfundingu – wynika z danych platformy InQube. W ich ramach zainwestowano około 9 mln zł. Dla porównania, w całym ubiegłym roku przeprowadzono 47 emisji, dzięki którym firmy zyskały 25 mln zł. Mimo wszystko, w II kwartale pojawiły się ciekawe kampanie, które przyciągnęły kapitał.
Wygrywa doświadczenie
Na platformie Crowdway do 27 lipca potrwa emisja spółki Phi Labs, oferującej m.in. oprogramowanie pomagające w rehabilitacji postawy dzieci o nazwie PhiBox oraz posiadającej dwie kliniki specjalistyczne. Obecna na rynku od siedmiu lat firma zamierzała z pozyskanych 3 mln zł wybudować kolejną placówkę oraz wesprzeć działania marketingowe. Eksperci zwracają jednak uwagę na zbyt optymistyczną wycenę sięgającą 34,5 mln zł. – Wysokość kapitału do pozyskania jest na realnym poziomie. Cena akcji i minimalna wielkość inwestycji jest optymalna. Wycena wydaje się być zbyt optymistyczna. Z drugiej strony to nie jest inwestycja na krótki czas, tylko na dłuższy horyzont czasowy. Bardzo przyszłościowa i solidna branża. Budowa kolejnej placówki jest dobrym ruchem. Nie tylko spółka będzie miała dodatkowe źródło przychodu, ale również pozyska inwestorów, dzięki którym może zyskać kolejnych klientów – komentuje dla „Parkietu” dr Artur Trzebiński, doradca ekonomiczny Związku Przedsiębiorstw Finansowych, wraz z którym sporządzamy cokwartalny przegląd najciekawszych emisji.
– tyle środków zainwestowano w kampaniach crowdfundingowych przeprowadzonych w I półroczu.
Trzeba wspomnieć, że Phi Labs działa w branży dość mało popularnej na rynku crowdfundingu, przez co może nie przyciągać aż takiej uwagi. Niemniej wydaje się, że sama spółka nie przyłożyła się do marketingu kampanii. – Uważam, że dużym problemem tej kampanii jest mało informacji. Spółka nie chwali się posiadanymi zasobami. Zajmują się zdrowiem, i o tym powinni komunikować. Skąd inwestorzy mają wiedzieć o ich kampanii? Umieszczenie informacji na platformie to za mało, szczególnie teraz. Inwestorzy wciąż wybierają lokaty bankowe. Należy zwrócić ich uwagę – dodaje Trzebiński.