Podczas grudniowego IPO podaliście, że celem w 2024 r. jest wzrost sprzedaży mieszkań, po kilku stabilnych latach, do 3,7 tys., czyli o 28 proc. W I kwartale tego roku podpisaliście 769 umów – czy w kolejnych kwartałach zdołacie podpisać prawie 3 tys. umów? Jak ocenia pani popyt – bo z podażą nie ma problemu, 4,7 tys. lokali w ofercie na koniec marca to skala w branży raczej niespotykana.
Sprzedaż przebiega zgodnie z planem, podobnie jak przekazania, a sytuację rynkową oceniamy pozytywnie. Ten rok zapowiada się równie nietypowo, jak poprzedni, z uwagi na nowy mieszkaniowy program rządowy. Obserwujemy cały czas dobry popyt, mamy strukturalny deficyt mieszkań, pozytywne informacje płyną z otoczenia makro: korzystny trend zmiany przeciętnego wynagrodzenia na tle inflacji, wzmacniający siłę nabywczą klientów i dostępność kredytów hipotecznych. Jednocześnie podobnie, jak w 2023 r., część nabywców mieszkań uaktywni się po implementacji nowego programu wsparcia mieszkaniowego. Program „Na start” jest nawet ciekawszy od „Bezpiecznego kredytu na 2 proc.”, dając uprawnionym możliwość pozyskania kredytu oprocentowanego od 1,5 proc. do nawet 0 proc. w zależności od liczby dzieci i kryterium dochodowego. Wydaje się, że sporo osób, które liczą na ten kredyt, będzie czekać i przypuszczam, że III kwartał będzie bardzo ciekawy dla wszystkich deweloperów.
W poprzednich latach, bez względu na uwarunkowania rynkowe, Murapol osiągał stabilną sprzedaż. Co do celu na 2024 r., dziś mogę powiedzieć tylko, że sprzedaż przebiega zgodnie z planem, podobnie jak przekazania i podtrzymujemy cel deklarowany w IPO. To cel ambitny, ale u podstaw jego realizacji leży zasobny bank ziemi pod budowę blisko 20,4 tys. lokali w 16 miastach – jesteśmy dobrze zdywersyfikowani geograficznie, co pozwala w pewien sposób zarządzać ryzykiem sprzedaży. Ponadto mamy jedną z największych ofert na rynku – a zawsze mówimy, że jeżeli deweloper dobry towar na półce, to będzie sprzedawać. Mocną stroną oferty, co udowadnialiśmy przez ostatnie lata, jest uniwersalny produkt: kompaktowe mieszkania, o średniej powierzchni 45 mkw. i o średniej cenie około 400 tys. zł.
W I kwartale za 45 proc. odpowiadali nabywcy gotówkowi, zaś 55 proc. kredytowi – ci drudzy zazwyczaj mają udział około 60poc. Widać więc, że zakupy chętnie robili posiadacze wolnych środków, dla których mieszkania są produktem na wynajem czy utrzymanie wartości kapitału.