Chcemy, żeby przychody rosły co najmniej w tempie 20–30 proc., a FFO o kilkanaście.
Przyznam, że Niemcy są naszym najważniejszym rynkiem. Oczekujemy wzrostu czynszów – poza inflacją, o którą czynsze są indeksowane. Konkurencja w Niemczech jest znacznie mniejsza, a kilku konkurentów, tzw. flipperów – którzy budowali i sprzedawali za pożyczone pieniądze – bardzo mocno ograniczyło działalność, bo skończył się dostęp do pieniędzy. Co do Niemiec, czytam te doniesienia o problemach, ale powiedzmy sobie szczerze – to jest trzecia gospodarka na świecie – i czy ona urośnie 0,5 proc., czy o 0,5 proc. się skurczy, to niewiele zmieni. To jest bardzo, bardzo, stabilna gospodarka. Oczywiście, czytamy nagłówki o chorym człowieku Europy, ale gospodarczo sytuacja jest na czwórkę z plusem. A kiedy popatrzymy na konkretne mikrolokalizacje, w których jest MLP Group, to wygląda wręcz bardzo, bardzo dobrze. Widzimy bardzo duży trend przenoszenia biznesu z Azji – i to nie tylko część zaawansowanego biznesu europejskiego wraca na Stary Kontynent, co istotne, widzimy bardzo duży napływ inwestycji azjatyckich do Polski czy Niemiec. Powiedziałbym, że dzisiaj około 60 proc. nowych najemców, z którymi rozmawiamy, to firmy chińskie. Jest tendencja polityczna, że te firmy, jeżeli chcą współpracować z europejskimi kooperantami, powinny produkować dużą część w Europie. I to dziś gigantyczne źródło nowych klientów. Tego nie było.
Biznes biznesem, ale są jeszcze różne regulacje. O ESG mówi się od dawna, za chwilę dyrektywa budynkowa będzie powodować, że będziemy dążyć do tego, by wszystkie budynki były zeroemisyjne, co oznacza zmiany w stawianiu nowych i modernizacji starszych. To duże wyzwanie dla dewelopera magazynowego?
Powiedział pan „będziemy dążyć”, i to bardzo dobrze oddaje sprawę. My też dążymy i staramy się robić, żeby budynki miały coraz większą termoizolacyjność, montujemy panele fotowoltaiczne, kupujemy zieloną energię, produkujemy energię, ograniczamy zużycie wody itd. Dążymy, ale nigdy nie osiągniemy budynku zeroemisyjnego. Zobaczmy praktycznie: klienci zużywają gaz, i to zużycie nie da sumy zerowej. Jeżeli nawet zamontujemy pompy ciepła, to i tak te pompy muszą być zasilane i panele fotowoltaiczne nie wystarczą, szczególnie gdy mówimy o budynkach typu chłodnia czy mroźnia. Panele teraz produkują średnio 10–15 proc. całego zużycia energii. Polska to nie Arabia Saudyjska, ogranicza nas pogoda. Dążymy i będziemy dążyli, żeby budynki były coraz lepsze. Jest faktem, że nasi klienci zużyli około jednej czwartej gazu mniej rok do roku. Połowa to pewnie efekt pogody, ale druga połowa – efektywniejszego gospodarowania ciepłem. Budynki są rzeczywiście o coraz wyższym standardzie termoizolacyjności, więc to wpływa na coraz mniejsze zużycie. Budynki są coraz mniej emisyjne, ale czy osiągniemy kiedykolwiek zerową emisyjność? Pewnie narażę się ekologom, ale powiem, że nie.
Partner programu: