Atal jako pierwszy deweloper z GPW podał wyniki sprzedaży mieszkań w IV kwartale 2022 r. Budująca w siedmiu aglomeracjach spółka znalazła nabywców (umowy deweloperskie i przedwstępne) na 385 lokali, o 64 proc. mniej rok do roku i 2 proc. więcej kwartał do kwartału. Oznacza to, że ostatnie miesiące przyniosły stabilizację sprzedaży rzędu 125–130 mieszkań miesięcznie i takiej tendencji Atal spodziewa się w najbliższym półroczu.
Na niskim biegu
– Zakładamy, że pierwsze dwa kwartały 2023 r. będą podobne do III i IV kwartału 2022 r. z możliwą tendencją do odbicia w II połowie 2023 r. – wskazał Zbigniew Juroszek, prezes Atalu. Zaznaczył, że spółka ma potencjał, by zwiększyć sprzedaż, jak tylko poprawi się otoczenie. W perspektywie II połowy br. takim wsparciem może być zapowiedziany przez rząd program dopłat do kredytów na zakup pierwszego lokum przez młodych. Kluczowy dla całego rynku będzie poziom stóp procentowych (RPP nie podnosiła ich ostatnio, co może sugerować, że cykl podwyżek osiągnął szczyt). Wsparciem byłoby też złagodzenie wymagań odnośnie do badania zdolności kredytowej.
Zdaniem prezesa Juroszka duże firmy deweloperskie mogą lepiej znieść spowolnienie. Niższa i wolniejsza sprzedaż to mniej pieniędzy płynących od nabywców i presja na finansowanie budów w większym stopniu ze środków własnych lub drogich kredytów.
– Czołowi deweloperzy, o stabilnej sytuacji finansowej, lepiej poradzą sobie na wymagającym rynku. Mniejsi, obciążeni kredytowo deweloperzy, mogą nie przetrwać trudów kryzysu. Z punktu widzenia kupującego rzetelność dewelopera, zdrowy bilans i środki własne na działalność są teraz niezwykle istotne – wskazał Juroszek.