Z oferty obligacji dla inwestorów indywidualnych chcecie pozyskać do 20 mln zł. Po co, bo nie jest to rolowanie – najbliższa seria, o wartości 60 mln zł, zapada w maju przyszłego roku. Sprzedaż mieszkań jest niska i deweloperzy są raczej ostrożni z inwestycjami...
Dla nas to przede wszystkim dywersyfikacja źródeł finansowania. Do tej pory Develia była bardzo aktywna na rynku obligacji dla funduszy, wychodzimy do nowej grupy inwestorów. Oferujemy w naszej ocenie atrakcyjne warunki, wypłatę odsetek co kwartał, oprocentowanie przy obecnym poziomie WIBOR to w sumie 11,5 proc. w skali roku.
Jak spojrzymy na Catalyst, to im odleglejsze terminy zapadalności, tym dyskonto wobec wartości nominalnej wyższe. Jak się czujecie – w tym otoczeniu makro, przy niższej sprzedaży mieszkań, jeśli chodzi o możliwości obsługi długu?
Standing finansowy Develii jest bardzo dobry, na koniec września mieliśmy 400 mln zł środków gotówkowych, zadłużenie netto do kapitałów własnych mamy zdecydowanie poniżej benchmarku. Warto też zwrócić uwagę, że wciąż mamy spory kapitał – i jest to też część zadłużenia grupy – w nieruchomościach komercyjnych przeznaczonych na sprzedaż.