Kowalscy straszeni widmem waloryzacji

Realny scenariusz czy strachy na Lachy? Jeszcze nigdy nie spekulowano tyle o obciążaniu nabywców mieszkań ryzykiem wzrostu cen wykonawstwa.

Publikacja: 07.04.2022 21:00

Kowalscy straszeni widmem waloryzacji

Foto: Adobestock

Rosnące koszty wykonawstwa to od zawsze czynnik wskazywany jako jeden z motorów napędowych wzrostu cen mieszkań. Od zawsze mówi się, że deweloperzy przekładają wzrost na ceny mieszkań, przy czym firmy mogą bronić marż na zakładkę: dyktując wyższe ceny lokali w nowych inwestycjach wprowadzanych do oferty – cenami lokali już sprzedanych, a będących w budowie, sterować nie mogą.

O przepychankach na linii deweloperzy–wykonawcy słychać od zawsze, jednak jeszcze nigdy na rynku nie wspominano tyle co dziś o zmianie tych zasad i wprowadzaniu mechanizmów waloryzacyjnych do umów z klientami.

– Klauzule waloryzacyjne dopuszczone są w całym obrocie gospodarczym na podstawie kodeksu cywilnego. Występują w umowach najmu, w umowach na dostawy mediów, umowach kredytowych, jak również w wielu innych – komentuje Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Zaznacza, że w przypadku budowniczych mieszkań ustawa deweloperska nakłada obowiązek zawarcia informacji o ewentualnie stosowanej waloryzacji wprost w prospekcie informacyjnym.

– Klauzule waloryzacyjne w umowach deweloperów z klientami dość powszechnie pojawiły się w połowie lat dwutysięcznych, po czym właściwie zniknęły z obrotu, co było skutkiem bardzo stabilnej sytuacji rynkowej. W związku z wysoką inflacją, w obliczu zwyżek cen energii oraz obciążeń podatkowych, z którymi musimy się zmagać od początku tego roku, duża część przedsiębiorców, w tym deweloperów, rozważa wprowadzenie takich klauzul waloryzacyjnych – przyznaje Płochocki.

Duża część klientów deweloperów kupuje, posiłkując się kredytem – który udzielany jest przecież na określoną kwotę. – Banki finansujące nabywców prawdopodobnie dla obliczenia zdolności kredytowej przyjmowałyby nie tyle cenę nominalną mieszkania, ile prawdopodobną zwaloryzowaną kwotę. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego deweloper musi przyznać klientowi prawo do odstąpienia od umowy, gdy waloryzacja przekracza określony procent. Zdarzały się wyroki, w których sąd akceptował 2–5 proc. możliwego wzrostu ceny bez prawa do odstąpienia od umowy przez klienta. W innym wyroku sąd uznał, że ustawienie progu przyznającego klientowi prawo do odstąpienia dopiero powyżej 10 proc. wzrostu ceny było zbyt wysokim pułapem. Jednak w mojej opinii większość deweloperów będzie oferowało niższe progi pozwalające na odstąpienie od umowy w razie zmiany ceny. W obecnej sytuacji jednak coraz mniej firm będzie w stanie zagwarantować niezmienność ceny – mówi Płochocki.

– W przeszłości zdarzały się takie klauzule w umowach, ale nie były wykorzystywane. Wątpię jednak, aby w obecnej sytuacji klienci zaakceptowali tego typu rozwiązanie – komentuje Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – Przy tak wysokiej inflacji byłoby to dla kupującego bardzo ryzykowne. Ponadto, popyt spadł na tyle, że to kupujący rozdają karty, więc nie muszą akceptować niekorzystnych dla siebie zapisów – dodaje.

Budownictwo
Polski Holding Nieruchomości z lepszymi zyskami z najmu i mieszkaniówki. Skąd strata netto?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Budownictwo
Unibep po konferencji: znamy cele budowlano-deweloperskiej grupy na ten rok
Budownictwo
Deweloperzy podsumowują sprzedaż mieszkań w I kwartale 2025 roku
Budownictwo
Grupa Unibep z mocną poprawą wyników po reorganizacji
Budownictwo
Dom Development ustanowił nowy program emisji obligacji o łącznej wartości do 400 mln zł
Budownictwo
Bardzo mocna przecena obligacji Ghelamco. Co się dzieje?