Prognozy toruńskiej firmy mogą okazać się zbyt skromne i spółka prawdopodobnie podniesie szacunki wyników finansowych, i to mimo wpadki opcyjnej.
[srodtytul]Ogromne przedsięwzięcie[/srodtytul]
Producent aparatury pomiarowej i łącznikowej przygotowuje się od ponad roku do bezprecedensowego przetargu, który zostanie ogłoszony w najbliższym czasie w Indonezji. Wszystkie tradycyjne liczniki energii w tym kraju zostaną zamienione na liczniki przedpłatowe. Cały „tort” to 50 mln aparatów.
Przypomnijmy, że cena jednego licznika to 200–400 USD, choć oczywiście przy tak ogromnym zleceniu cena jednostkowa będzie na pewno niższa. Koszt takiego przedsięwzięcia szacowany jest więc maksymalnie na kilkanaście miliardów dolarów. Toruńska spółka już ma zarejestrowaną firmę w Indonezji, stworzoną właśnie pod kątem przetargu. – To gigantyczna operacja niemająca odpowiednika nigdzie na świecie. Oprócz nas w przetargu startuje kilka firm. Dla każdej jednak wystarczy pracy – mówi Janusz Niedźwiecki, prezes Apatora.
Jego zdaniem, Apator mógłby zgarnąć 20 proc. wartości przetargu. – Gra idzie o ogromną stawkę, nieporównywalną z przedsięwzięciami, w których do tej pory braliśmy udział. Zlecenie będzie realizowane latami, i bardzo dobrze, bo nikt nie będzie zdolny wyprodukować takiej ilości liczników. Ofertę składamy w lipcu. sądzę, że komisja przetargowa dość szybko podejmie decyzję – dodaje Niedźwiecki.