W opracowywaniu planów spółkę z Herbów wspomagają eksperci z Francuskiego Instytutu Gospodarki.
Yawal działa w dwóch segmentach rynku. Jest producentem wyrobów wyciskanych z aluminium – głównie profili konstrukcyjnych dla budownictwa – oraz systemów aluminiowych (to np. fasady budynków). Z uwagi na kryzys i znaczną konkurencję w pierwszym segmencie uzyskuje niewielkie marże. Problemem Yawalu są też nadmiernie rozbudowane wobec możliwości ich wykorzystania moce produkcyjne.
– Nowa strategia zakłada, że skupimy się na segmencie systemów aluminiowych – mówi Edmund Mzyk, główny akcjonariusz i od grudnia ubiegłego roku prezes przedsiębiorstwa. – Będziemy obsługiwać mniejsze i średnie obiekty, naszym ambitnym celem jest odzyskanie pozycji wicelidera rynku – dodaje. Podkreśla, że dzięki rozbudowie działu handlowego i poprawie marketingu segment wyrobów wyciskanych w coraz większym stopniu zagospodarowuje moce produkcyjne – i od sierpnia notuje już dodatni wynik. – O ile w ubiegłym – kryzysowym – roku produkcja wyniosła 5 tys. ton, o tyle w bieżącym będzie to między 8 a 10 tys., natomiast w przyszłym więcej – szacuje Mzyk.
Po dziewięciu miesiącach tego roku zysk netto segmentu systemów wzrósł do 3,52 mln zł (wobec 2,12 mln zł po I półroczu), natomiast strata netto segmentu wyrobów wyciskanych pogłębiła się do 3,17 mln zł (w III kwartale strata wyniosła 0,48 mln zł). Yawal miał na koniec września 1,59 mln zł skonsolidowanego zysku netto tylko dzięki wycenie aktywów finansowych.
W piątek kurs akcji spółki wyniósł tyle samo, ile w przedświąteczną środę, czyli 15,4 zł – nie zawarto bowiem ani jednej transakcji.