– Każdy taki sygnał wyjaśniamy – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KNF.
Kłodnicki zarzuca spółce m.in. pominięcie w prospekcie informacji, że kupcy mają możliwość odkupienia udziałów spółki Marywilska 44, która jest właścicielem CHT (firma ta w 90 proc. należy do debiutanta). Podkreśla też, że w prospekcie pojawiła się informacja, iż Marywilska 44 dzierżawi od miasta grunty CHT, podczas gdy rzeczywistym dzierżawcą jest spółka Kupiec Warszawski i to ona mogłaby się ubiegać o ich wykup. Zarzuca ponadto pominięcie informacji o korespondencji pomiędzy kupcami a JHM (związanej z wykupem udziałów).
– W prospekcie emisyjnym nie poinformowaliśmy o opcji wykupu udziałów Marywilskiej 44, gdyż wygasła ona 4?marca. Nie obowiązywała zatem w momencie złożenia dokumentu w KNF (8 marca – red.) – mówi Jerzy?Mirgos, dyrektor generalny Mirbudu, który kontroluje 72 proc. kapitału JHM Development. Dodaje, że deweloper wyszedł do kupców z propozycją odkupienia udziałów Marywilskiej 44. – Spółka otrzymała deklaracje od blisko 50 osób, które były skłonne przeznaczyć na ten cel niespełna 100 tys. zł z potrzebnych 100 mln zł. Przeprowadziliśmy wśród kupców sondę, żeby zbadać stopień zainteresowania. Stwierdziliśmy, że jest ono znikome, i dlatego nie ma sensu prowadzić dalszych rozmów – mówi.
Kłodnicki ripostuje, że JHM nie przedstawił kupcom projektu oferty i dlatego nie mieli się oni do czego odnieść. – Obiecano nam, że w pierwszej połowie marca odbędzie się spotkanie, w trakcie którego zostaniemy poinformowani o planach Marywilskiej 44 oraz o jej sytuacji. Mimo naszych ponagleń spotkanie do dziś się nie odbyło – mówi.
– Nie mieliśmy obowiązku organizowania spotkania z kupcami w celu wyjaśnienia sytuacji Marywilskiej 44, gdyż nie zobowiązywała nas do tego umowa spółki – odpowiada Mirgos.