Kurs tego dnia zniżkował o 48,8 proc. Spadki związane są też z kolejnymi informacjami o naruszeniu przez firmę umowy restrukturyzującej zadłużenie.

W sobotę Polimex poinformował, że wbrew ustaleniom nie spłacił do 28 czerwca narosłych od dnia zawarcia umowy odsetek od objętych nią kredytów, wierzytelności, które nie zostały wymienione na akcje, oraz roszczeń zwrotnych z tytułu wypłat z gwarancji wystawionych przez banki będące stroną umowy. Firma informowała, że jest w trakcie podpisywania aneksu, na którego mocy płatność odsetek zostałaby rozłożona na raty. Aneks miał wejść w życie pod warunkiem, że wszyscy wierzyciele będący stroną umowy złożą swoje podpisy do 1 lipca. Nie wszedł, gdyż jeden z nich go nie podpisał.

Do końca czerwca spółka miała ponadto czas na pozyskanie 250 mln zł z emisji akcji (do tej pory wpłynęło 200 mln zł) i wynegocjowanie zmiany warunków wybranych kontraktów. W obydwu wypadkach terminy były już przesuwane. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" Polimex nie opublikował komunikatu, w którym poinformowałby o przebiegu negocjacji z wierzycielami.

Analitycy są ostrożni w ocenie perspektyw dla kursu firmy. – Ciężko powiedzieć, jak będzie się zachowywał kurs Polimeksu w najbliższych dniach, gdyż na tym etapie nie znamy przebiegu rozmów spółki z wierzycielami. Odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z asymetrią informacyjną. Część rynku wie, co dzieje się w firmie, a część dowiaduje się tego wyłącznie z jej komunikatów – mówił wczoraj Krzysztof Pado z DM BDM. – Uważam, że piątkowy spadek kursu został wywołany nie tylko wprowadzeniem do obrotu nowych akcji, ale był też związany z komunikatem, który został opublikowany w sobotę. O tym, co będzie dalej, przesądzą informacje płynące ze spółki. W poniedziałek kurs zaczął odreagowywać po wypowiedziach prezesa – dodawał.

Piotr Nawrocki z DI Investors zwracał uwagę, że inwestowanie w akcje Polimeksu już od dłuższego czasu ma charakter spekulacyjny. – Trudno jest oszacować wartość fundamentalną firmy w związku z dużą liczbą niewiadomych. Wierzyciele i ARP powinni się zastanowić, czy nie warto byłoby zaktualizować porozumienia restrukturyzacyjnego. Wszyscy dziś zdają sobie bowiem sprawę, że w obecnej sytuacji niektóre jego warunki są niemożliwe do spełnienia – mówił. – Trudno będzie chociażby wymusić cokolwiek od GDDKiA. Wierzyciele dużo obiecywali sobie po obecności w procesie restrukturyzacji ARP. Ciężko jednak wymagać, by pod czyjąś presją dyrekcja zgodziła się na podpisanie aneksów do umów, gdyż wówczas zgłosiliby się do niej kolejni wykonawcy. Odnoszę wrażenie, że mamy też do czynienia z przepychankami na linii wierzyciele–ARP (w domyśle rząd) – dodawał i zaznaczał, że ewentualna upadłość Polimeksu bardzo mocno skomplikowałaby realizację inwestycji w Opolu.