Kilka dni temu minęły 33 lata od pierwszej sesji na warszawskiej giełdzie. Rynek w tym czasie mocno się zmienił, a wraz z nim również branża maklerska. Kilkanaście lat temu miała swoją renomę i prestiż, a domy maklerskie stanowiły oddzielne jednostki organizacyjne z licznymi punktami obsługi klientów rozsianymi po całej Polsce.
Dzisiaj zaś już nikogo nie dziwi, że największe podmioty na rynku nie stanowią oddzielnych firm, tylko działają w strukturach bankowych, w których są tylko jedną z części dużej układanki. Na przestrzeni lat do banków wcielone zostały domy maklerskie w takich firmach jak: mBank, Santander Bank, ING Bank Śląski, Bank Pekao, Bank Millennium czy też Bank Handlowy. Trend jest jednoznaczny, jednak nie oznacza to, że dyskusja o modelu działania firm inwestycyjnych jest całkowicie zamknięta. Sprowokował ją ostatnio na łamach „Parkietu” Jarosław Fuchs, wiceprezes Banku Pekao.
– Jako tradycyjne biura maklerskie z pewnością nie możemy sobie na wszystko pozwolić, bo ograniczają nas regulacje. Z jednej strony jest to istotny element, który wpływa na to, jak przebiegają pewne procesy, z drugiej jednak można powiedzieć, że dzięki tym regulacjom klient może czuć się u nas bezpieczniej. Dodatkowo w dużych bankach szereg procesów jest ustawionych tak, żeby zabezpieczyć instytucję przed nadmiernym ryzykiem, a tym samym trudniej zaprojektować szybki i elastyczny proces decyzyjny. Myślę, że w tym kontekście warto się zastanowić, czy nie wrócić do koncepcji wydzielonych biur maklerskich ze struktur bankowych. Nie będą one wtedy podlegały regulacjom bankowym, możliwe będzie nawet ewentualne poszerzenie ich działalności poza stricte inwestycyjno-finansową, a dzięki temu będą w stanie bardziej elastycznie i szybciej reagować na zmiany rynkowe – powiedział w ostatniej rozmowie z „Parkietem” .
Czy powrót do „starego” modelu działania firm inwestycyjnych faktycznie miałby sens? Czy też byłoby to zawracanie kijem Wisły?
Czytaj więcej
Rynek kapitałowy stał się bogatszy o 57 osób z licencją maklera papierów wartościowych.