W Karpaczu przedsiębiorcy, przedstawiciele rządu i bankowcy opowiadają o zielonej rewolucji. Jakie jest miejsce BOŚ na mapie zielonej rewolucji?
Działania, które mają ograniczyć zmiany klimatu, są dzisiaj na ustach wszystkich. Od tego nie ma odwrotu. Firmy muszą wziąć te sprawy na sztandary, nie tylko w warstwie wizerunkowej, ale przede wszystkim wtłoczyć te zagadnienia do własnych strategii rozwojowych, aby nie stracić konkurencyjności na rynku polskim, europejskim i globalnym. Bankowcy zastanawiają się, jak sfinansować potrzeby zielonej transformacji. One wg różnych raportów są potężne, bez precedensu w polskiej gospodarce. Wielkości zaczynają się od kilkuset miliardów w samej energetyce, a kończą na 1,4 bln zł, jeśli dodamy nakłady w sieci elektroenergetyczne, atom, uwzględnimy transformację transportu, przemysłu i budownictwa. My, bankowcy, myślimy, w jaki sposób aktywować środki przy pomocy funduszy publicznych krajowych i europejskich, ale też systemu poręczeń i gwarancji BGK, także Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego czy Europejskiego Banku Inwestycyjnego, aby te gigantyczne środki wygenerować w polskiej gospodarce. Rola BOŚ jest taka, że chcemy aktywnie uczestniczyć w tych procesach i zbudować przekonanie wśród polskich przedsiębiorców, że jesteśmy bankiem podstawowego wyboru dla wszystkich, którzy chcą w swoim biznesie, samorządzie terytorialnym czy agrobiznesie podjąć inwestycje proekologiczne. Jesteśmy na dobrej drodze.
W jakich projektach dziś jest obecny BOŚ?
To programy wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych (słońca, wiatru). Chcielibyśmy szeroko wejść w program biogazowni rolniczych czy wspieranie powstawania spółdzielni energetycznych, które zaczynają się w Polsce pojawiać. Zielona rewolucja i transformacja energetyczna zachodzi szybciej niż wielu specjalistów oczekiwało cztery–siedem lat temu. Musimy zadbać, aby system energetyczny zmienić i ustabilizować. Chodzi przede wszystkim o magazyny energii, bo energia ze źródeł odnawialnych jest czysta, ale czasami bywa chimeryczna, jeśli chodzi o momenty produkcji. System trzeba uzupełnić magazynami energii. Ufamy, że w Polsce będzie też szeroko propagowana idea spółdzielni energetycznych, aby niezbędne inwestycje udźwignąć wspólnie i racjonalnie wydatkować środki.
BOŚ nie ma problemu z kapitałem, żeby być pośrednikiem i odpowiadać na zapotrzebowanie rynku?
BOŚ jest bankiem komercyjnym z dużym udziałem Skarbu Państwa poprzez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Jesteśmy częścią konglomeratu, który został powołany w latach 90. dla poprawy stanu środowiska naturalnego. Mamy swoją działalność komercyjną opartą na finansowaniu bankowym, ale także jesteśmy operatorem różnorakich programów, środków powierzonych z funduszy UE czy też krajowych. Bierzemy udział w konkursach z funduszy regionalnych. Wygraliśmy dwa konkursy organizowane przez BGK w woj. lubelskim, gdzie oferujemy samorządom, szkołom, obiektom kultury, szpitalom, mikro, małym i średnim przedsiębiorstwom nisko oprocentowane finansowanie na polepszanie energooszczędności, efektywności i wytwarzanie prądu z OZE. We współpracy z BGK oferujemy także produkty typowo skierowane na transformację energetyczną. Są to: kredyt ekologiczny i kredyt z gwarancją Ekomax, wykorzystujące środki unijne z programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG). Cele tego finansowania są tożsame z programami regionalnymi. Wszystko, co wiąże się ze zmniejszeniem zużycia prądu oraz wytwarzaniem energii z nowoczesnych i odnawialnych źródeł. Jest tam dopłata do kapitału po spełnieniu pewnych warunków. Kredytem ekologicznym można sfinansować nawet do 100 proc. kosztów kwalifikowanych. Potrzebny jest audyt i dokumentacja potwierdzająca osiągnięcie celu środowiskowego. I na to też mamy program, z którego finansujemy dokumentację i audyt energetyczny w 90 proc.
Ostatnio wiele firm i branża leasingowa narzekała, że „Mój elektryk” został wstrzymany. Liczy pan, że takie projekty będą kontynuowane?
Mam nadzieję, że będą kontynuowane. BOŚ był operatorem dla wszystkich firm leasingowych, które brały udział w tym programie. Liczymy, że będzie wznowiony. Oprócz bycia pośrednikiem we wszystkich tych programach BOŚ buduje własny portfel kredytowy w oparciu o fundusze własne i swoją płynność. Nowy zarząd stawia na to, aby w średnim okresie mocno rozbudować aktywa BOŚ, bo uważamy, że potencjał nie jest w pełni wykorzystany. Również jeśli chodzi o know-how BOŚ w dziedzinie proekologicznego finansowania. Mamy prężny zespół inżynierów ekologów, którzy dla naszych klientów są wsparciem merytorycznym na każdym etapie realizacji inwestycji proekologicznych. Każdy projekt i finansowanie obrotowe są oceniane pod względem oddziaływania na środowisko.
Chcecie współpracować z bankami spółdzielczymi w zakresie ESG i funduszy UE. Na czym może to polegać?
Współpraca wynika z zauważenia kilku faktów. Mamy w Polsce różnorodny i stabilny sektor bankowy. Banki spółdzielcze mają udział w aktywach rzędu 9–10 proc., ale biorąc pod uwagę obsługę Polski lokalnej (mikro, małych i średnich firm), to już kilkanaście procent. Jeśli chodzi o agrobiznes, to prawie 70 proc., a samorządy terytorialne stopnia gminnego i powiatowego to 68 proc. BOŚ ma wiedzę i doświadczenie w finansowaniu proekologicznych przedsięwzięć, a banki spółdzielcze są potęgą w Polsce lokalnej. Transformacja energetyczna nie będzie kompletna tylko na poziomie wielkiej energetyki zawodowej czy czempionów polskiej gospodarki. Wszystko musi zejść na szczebel lokalny. Musimy w to zaangażować wszystkie gminy, powiaty, małych i średnich przedsiębiorców oraz agrobiznes.