Pierwszy etap „odbijania” banków z udziałem Skarbu Państwa z rąk poprzedniej władzy właśnie się kończy. Choć trwało to dosyć długo, koniec końców już wszystkie spółki sektora mają nowe rady nadzorcze, wszyscy poprzedni prezesi zostali odwołani, a na ich miejsce pojawili się nowi ludzie lub rozpisano odpowiednie konkursy.
Porządki we władzach
Najdłużej ten etap trwał w Alior Banku (którego głównym właścicielem jest PZU, gdzie z kolei kontrolę sprawuje Skarb Państwa). Dopiero w środę wieczorem rada nadzorcza odwołała sześciu z ośmiu członków zarządu z prezesem Grzegorzem Olszewskim na czele. Ruszyło też postępowanie kwalifikacyjne na nowe władze banku, a tymczasowo pokierować ma nim Artur Chołody, prawnik i ekonomista. W Pekao (gdzie głównym udziałowcem jest PZU i Polski Fundusz Rozwoju) powoli kończy się konkurs na prezesa i wiceprezesów – 16 maja minął termin na składanie ofert. Z kolei PKO BP (tu kontrolę sprawuje bezpośrednio Skarb Państwa) ma już nowego prezesa – Szymona Miderę, który czeka tylko na akceptację KNF. Podobnie jest w BOŚ Banku, na czele którego stanął Bartosz Krzysztof Kublik.
Czytaj więcej
Rada Nadzorcza Alior Banku na środowym posiedzeniu odwołała sześciu z ośmiu członków zarządu, wraz z dotychczasowym prezesem Grzegorzem Olszewskim. Tymczasowo bankiem pokieruje Artur Chołody.
Czy będą „trupy w szafie” w branży bankowej
Co dalej? Drugi etap „odbijania” spółek SP to zwykle w pierwszej kolejności rozliczenia i wytykanie błędów poprzednikom. Dobrze to widać na przykładzie Orlenu, gdzie z jednej strony nowe władze ujawniają tu przypadki rozrzutności prezesa Daniela Obajtka (np. na botoks czy luksusowe loty prywatnym samolotem). Z drugiej zaś strony chodzi o przypadki dużych nieprawidłowości w zarządzaniu – np. dopuszczenie do straty na poziomie 1,6 mld zł w szwajcarskiej spółce córce Orlenu czy naruszenie rezerw strategicznych, by obniżyć ceny paliw w czasie kampanii wyborczej. Politycy koalicji rządzącej podważają też prawidłowości sprzedaży części Lotosu, wnioskiem w tej sprawie w lutym zajęła się prokuratura.
Czy podobne „kwiatki” mogą wyjść w przypadku banków? Eksperci mają nadzieję, że jeśli chodzi o sprawy ciężkiego kalibru (nierozpoznane straty, ukryte kontrakty ze szkodą dla banku, finansowanie innych spółek na tzw. polityczne zlecenie itp.), to takich „trupów w szafie” w sektorze nie ma. Spółki finansowe podlegają znacznie ściślejszej kontroli regulatorów rynku, w tym Komisji Finansów Publicznych czy Komitetu Stabilności Finansowej.