Nie widać końca zamieszania wokół NBP. Głos w tej sprawie zabrały teraz działające w nim związki zawodowe.
Apel związkowców
Związkowcy przygotowali apel, w którym piszą, że od pewnego czasu obserwują eskalację wypowiedzi medialnych o NBP. – Do tej pory presja na organy naszego banku wywierana była ze strony polityków i uznawaliśmy, że będzie ona słabła w miarę upływu czasu, po wyborach parlamentarnych. Tak też się stało, bo przedstawiciel NBP w debacie publiczne tłumaczyli istotę niezależności Banku Centralnego, zwracając uwagę, że jest ona w interesie obywateli i ma swe głębokie zakotwiczenie w Konstytucji RP i w prawie UE. Jest standardem światowym i europejskim – napisali związkowcy. - Sytuacja, z którą mierzymy się od pewnego czasu, gdy Jeden z Nas występuje przeciwko naszemu miejscu pracy, naszemu bankowi, jest dla nas bardzo trudna. Jako pracownicy NBP po raz pierwszy mierzymy się z czymś takim - dodali.
Dalej przekonują, że praca w NBP, z uwagi na jej charakter i rolę w gospodarce, musi być wykonywana na odpowiednim poziomie, co wymaga odpowiedniego skupienia i spokoju, koncentracji i uważności w podejmowaniu decyzji. Zła atmosfera ma w ich ocenie wpływ na jakość i efektywność. – Nie możemy dłużej milcząco przyglądać się jak niszczone jest dobre imię NBP – piszą związkowcy. – Pracownicy naszego banku muszą mieć możliwość normalnej i spokojnej pracy bez negatywnych emocji – piszą autorzy apelu.
Po czym stwierdzają, że „zamieszanie medialne inspirowane przez Jednego z Nas, jest nie do pogodzenia z obowiązującymi od dekad standardami w Narodowym Banku Polskim”.
Są przy tym przekonani, że burza, która – jak sądzą – powstała z nieporozumienia – da dobre rozwiązanie. W przeszłości bowiem „ścieranie się różnych poglądów sprzyjało wypracowywaniu optymalnych rozwiązań”. I proszą o nieniszczenie wizerunku banku, który nazywają matecznikiem.