O ponad 20 pkt proc. gorzej od szerokiego rynku wypadł w 2023 r. WIG-informatyka. Wprawdzie niektóre tworzące go spółki zanotowały imponujące wzrosty, ale największe firmy wypadły relatywnie słabo. Jeśli otoczenie rynkowe będzie branży sprzyjało, to w 2024 r. wyceny spółek IT mogą iść w górę. Poniżej średnich cen z rekomendacji notowane są obecnie takie firmy jak Ailleron, Asseco Poland, Asseco SEE, Atende, Comp, Cyber_Folk, Shoper, Text, czy Vercom.
Różne segmenty rynku
Według Gartnera globalny rynek IT w 2024 r. urośnie zdecydowanie mocniej niż w 2023 r., a jego wartość na koniec obecnego roku przekroczy po raz pierwszy w historii poziom 5 bln USD. Również perspektywy dla rodzimego rynku wyglądają dobrze. Eksperci podkreślają, że cały czas są obszary, które wymagają inwestycji w IT. A te które zostały już scyfryzowane też są dla dostawców usług źródłem przychodów (serwis, utrzymanie, rozwój systemów itp.). Motorem wzrostu jest też dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji.
– To z jednej strony jeszcze bardziej zcyfryzuje nam gospodarkę, ale także może zoptymalizować niektóre obecne procesy i pracę w IT, wpływając na popyt na pracownika. Nie ma wątpliwości, że sztuczna inteligencja będzie tzw. disruptorem w wielu dziedzinach, także w IT, a jej wpływ na razie jest dość trudny do oszacowania – komentuje Konrad Księżopolski, dyrektor wykonawczy Haitong Banku. Dodaje, że to także utrudnia ocenę, kto w długim terminie będzie wygranym, a kto przegranym. Ale zazwyczaj w biznesie wygranym jest ten, kto szybko i efektywnie jest w stanie dostosowywać się do zmiennego otoczenia, a takie niewątpliwie cały czas mamy.
Patrząc na konkretne spółki technologiczne notowane na GPW, można podzielić je na tzw. tradycyjne i nowe IT. Pierwsza grupa to spółki typu Asseco, Comarch czy Sygnity, gdzie gros portfela zamówień stanowią duże kontrakty, sprofilowane pod konkretnego klienta, także z administracji publicznej i dużego przemysłu. Z kolei nowe IT to wystandardowane produkty oferowane w modelu subskrypcyjnym SaaS (oprogramowanie jako usługa) zazwyczaj dla klientów o mniejszej skali biznesu.
– Intuicyjnie można by stwierdzić, że to co nowe musi być lepsze i atrakcyjniejsze. Ale jak zwykle odpowiedź jest bardziej złożona – podkreśla Księżpolski. Dodaje, że faktem jest, iż spółki działające w modelu SaaS mają bardziej skalowalny model biznesowy. Wzrost bazy klientów i skali działania nie wymaga proporcjonalnej inwestycji w zasoby ludzkie i sprzętowe. Dlatego spółki z obszaru SaaS chętnie wychodzą ze swoimi produktami i usługami na rynki zagraniczne, gdyż jest to po prostu tańsze. Z tego powodu dobrze zarządzane spółki z segmentu SaaS, z pozytywnie ocenianymi produktami, są w stanie osiągać ponadnormatywne dynamiki wzrostu przy zachowaniu, a nawet poprawie rentowności biznesu. Mowa m.in. o Vercomie, CyberFolks czy grupie Text. Dodatkowo spółki działające w modelu SaaS mogą łatwiej przenosić inflację i rosnące koszty działalności na klientów poprzez podwyżki abonamentów.