Wbrew cichym nadziejom bankowców i ekonomistów, czwartkowa opinia Rzecznika Generalnego TSUE okazała się skrajnie niekorzystna dla banków. Za to bardzo obiecująca dla tych, którzy mają kredyty we frankach szwajcarskich.
Tylko zwrot kredytu
Rzecznik Anthony Michael Collins wprost wskazał bowiem, że w świetle Dyrektywa 93/13, bank nie może dochodzić względem konsumenta roszczeń wykraczających poza zwrot przekazanego kapitału po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki. Jak argumentował Collins, skoro to bank zamieszczał w umowach niedozwolone zapisy (czyli nieuczciwe warunki), to „przedsiębiorca nie może czerpać korzyści gospodarczych z sytuacji powstałej na skutek własnego bezprawnego działania”. – To ważny moment dla wszystkich frankowiczów – komentuje Marcin Szołajski, radca prawny, CEO Szołajski Legal Group. - Rzecznik słusznie uznał, że bankom nie należy się żadne dodatkowe wynagrodzenie poza zwrotem przekazanej kwoty kredytu.
To jeszcze nie wyrok
Opinia rzecznika generalnego nie przesądza, jaki ostatecznie będzie wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który mamy poznać mniej więcej w połowie 2023 r. Nie mniej prawnicy reprezentujący stronę frankowiczów są dobrej myśli. – Opinia rzecznika jest bardzo istotna, ponieważ przeważnie pokrywa się z wyrokami TSUE. Czwartkowe stanowisko zdradza, iż ostateczne orzeczenie będzie najprawdopodobniej korzystne dla kredytobiorców – ocenia Marcin Szołajski. Jego zdaniem z pewnością przyczyni się do kolejnej fali pozwów sądowych ze strony frankowiczów.
Zupełnie innego zdania jest Związek Banków Polskich i prawnicy środowiska bankowego. Według ZBP wyrok TSUE może być inny, niż proponuje rzecznik generalny. Tak było chociażby w sprawie tzw. „małego TSUE”, czy innych sprawach.
ZBP dodaje, że czwartkowa opinia jest też sprzeczna z innymi wyrokami TSUE, zgodnie z którymi to prawo krajowe decyduje o skutkach nieważności umowy. Także Piotr Bodył-Szymala, radca prawny z Monitora Prawa Bankowego, zaznacza, że przedstawione w czwartek „tezy” rzecznika stoją w sprzeczności co do legalności domagania się kosztu kapitału ze strony banku z wcześniejszymi wyrokami TSUE. – Poza tym sama sprawa formalnie dotyczy patrzenia na unieważnioną umowę i prawa z tego wynikające z perspektywy konsumenta. Sprawa dotycząca roszczeń banku wprost i patrzenia na te kwestie od strony profesjonalisty dopiero przed nami – podkreśla Piotr Bodył-Szymala.