Na GPW fala hossy jak w latach 2020 i 2001. Co podpowiadają te wzorce?

Wyśmienity początek roku na GPW przyczynił się do tego, że w naszych historycznych porównaniach zachowanie WIG-u coraz mniej przypomina klasyczne bessy, a coraz bardziej – pierwszą falę hossy. Sęk w tym, że po odbiciu o ponad 1/3 od dna rodzime akcje w najbardziej podobnych do obecnego przypadkach były już o kroczek od większej zadyszki.

Publikacja: 15.01.2023 11:31

Na GPW fala hossy jak w latach 2020 i 2001. Co podpowiadają te wzorce?

Foto: Grzegorz Psujek

Trzeba przyznać, że przełom lat na polskiej giełdzie okazał się zaskakująco udany chyba nawet dla największych optymistów. W momencie pisania tego artykułu, po pierwszych dziesięciu dniach stycznia, WIG znalazł się prawie 7 proc. na plusie od początku roku. To najlepsze otwarcie roku od 21 lat (blisko tego wyniku było też pierwsze dziesięć dni 2006 r.).

Udany początek stycznia wpisuje się jednocześnie w poprawę koniunktury trwającą już od połowy października ub.r. W efekcie WIG w trakcie całego tego ruchu zwyżkowego w chwili pisania tego artykułu znalazł się prawie 36 proc. powyżej październikowego dołka.

Ubiegłoroczne porównania ze ścieżkami bessy już do kosza?

Jakie są konsekwencje tak imponującego ruchu w górę z historycznego, statystycznego punktu widzenia? Pierwsza kwestia, z którą należy się rozprawić, to nasze wcześniejsze porównania obecnego zachowania WIG-u z historycznymi ścieżkami bessy z lat 2000–2001 oraz 2007–2009. Wielokrotnie na przestrzeni ubiegłego roku pokazywaliśmy, że krajowy benchmark uporczywie trzymał się tych trajektorii spadkowych. Jednak w listopadzie ub.r. pojawiły się pierwsze sygnały, że WIG przestaje już tak ochoczo podążać w kierunku dyktowanym przez niedźwiedzie analogie. Teraz, po spektakularnym otwarciu roku, widać już, że porównania z bessami być może powinny trafić do kosza.

W tej sytuacji można się zastanawiać, czy mamy do czynienia z (a) bezprecedensowym co prawda, ale nadal tylko przejściowym odreagowaniem w ramach bessy, (b) początkiem nowej hossy. Ten drugi wariant jest z pewnością godny rozważenia z prostego powodu – po tak potężnym odbiciu od dna bessy nigdy nie zdarzyło się, by potem WIG pogłębił owe dno.

Skoro zapachniało hossą, to automatycznie przesuwa to nasze rozważania w kierunku podobnych historycznych epizodów, w których WIG po głębokiej przecenie podnosił się równie dynamicznie jak obecnie. Już w listopadzie w jednym z naszych komentarzy poszukiwaliśmy najbardziej zbliżonych ścieżek z przeszłości i wtedy porównania zaprowadziły nas do przypadków z lat 1998 (po kryzysie rosyjskim), 2001 oraz 2020. Co ciekawe, obecnie na przysłowiowym placu boju pozostają ciągle dwa ostatnie z tych epizodów.

Dwa historyczne przypadki pod lupę

Skoro WIG zachowuje się niemal perfekcyjnie, tak samo jak w latach 2001 czy 2020, to uprawnione jest sprawdzenie, co wynikałoby z dalszego utrzymania tych analogii. Szybki rzut oka na wykresy pozwala od razu znaleźć wspólne mianowniki.

Zacznijmy od wniosków krótkoterminowych. Gdyby WIG miał nadal trzymać się ścieżek znanych z lat 2001 lub 2020, oznaczałoby to, że na krótką metę potencjał zwyżkowy jest już prawie na wyczerpaniu. W horyzoncie kilkumiesięcznym stosunek potencjalnego zysku do ryzyka stał się nieatrakcyjny, jeśli wierzyć wspomnianym historycznym wskazówkom. W obu wzorcach z przeszłości po pierwszym gwałtownym odreagowaniu WIG czekał potem powrót w kierunku dołków.

Ale – co bardzo istotne – w żadnym z przypadków indeks nie tylko nie pogłębił już minimów bessy, ale nawet do nich nie dotarł. I dopiero z tych wtórnych dołków wystartowała kolejna fala hossy.

Innymi słowy, na warszawskim parkiecie zapachniało już hossą, ale historia podpowiada, że giełdowe niedźwiedzie w dalszej części roku będą jeszcze miały swoje ostatnie pięć minut.

Hossa z wyprzedzeniem względem cyklu Kitchina

Jeden z omówionych historycznych wzorców – ten z 2001 r. – jest też interesujący przez pryzmat pojawiającego się w naszych analizach tzw. cyklu Kitchina. Przypomnijmy, że teoretycznie dołek tego cyklu powinien się pojawić na GPW dopiero w rozpoczynającym się I kw., a nie w IV kw. 2022, jak to było. Mamy zatem do czynienia ze swoistym ruchem „wyprzedzającym”. Jeśli poszukamy podobnej historycznej sytuacji, to znów lądujemy właśnie w roku 2001. Także wtedy krajowy benchmark „za wcześnie” zaczął dynamicznie rosnąć, co później musiał okupić cofnięciem. Co ciekawe, wtórne dno bessy ukształtowało się z kolei już po teoretycznym dołku cyklu Kitchina. Czyżby i tym razem miało być podobnie?

Abstrahując już od historycznych analogii, scenariusz, w którym dochodzi do jeszcze jednego kontrataku niedźwiedzi za jakiś czas, wydaje się możliwy z makroekonomicznego i monetarnego punktu widzenia. Czy najbardziej realnym scenariuszem jest niezmącona kontynuacja hossy w sytuacji, gdy amerykański Fed konsekwentnie przeprowadza tzw. zacieśnianie ilościowe (QT), czyli redukcję bilansu, i to w coraz szybszym tempie, a od marca ma do niego dołączyć spóźniony EBC? Historycznie powrót trwałej hossy następował raczej po złagodzeniu polityki monetarnej, a nie w trakcie coraz szybszego odsysania płynności przez główne banki centralne.

A jeśli dołożymy do tego głębokie odwrócenie krzywej rentowności obligacji w USA – typowy sygnał ostrzegający przed recesją – to fundamentalny obraz sytuacji wydaje się ciągle dość zagmatwany.

Reasumując, imponujący początek roku na polskiej giełdzie, będący kontynuacją tendencji rozpoczętej w połowie października, z historycznego punktu widzenia bardziej przypomina już pierwszą falę hossy, niż tylko kolejną korektę w trakcie bessy. Zastrzeżenie jest takie, że te same historyczne wzorce sygnalizują ryzyko wyczerpania potencjału w ramach owej pierwszej fali.

Analizy rynkowe
2024 r. udany dla niemal wszystkich aktywów. 2025 r. może być jednak bardziej problematyczny
Analizy rynkowe
Indeks WIG20 ma fundamenty, żeby przebić pułap 2600 pkt
Analizy rynkowe
Złoto, bitcoin i obligacje
Analizy rynkowe
Rosnący optymizm giełdowych spółek. Rok 2025 będzie dobry
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Otoczenie makroekonomiczne sprzyja wynikom firm oraz ich wycenom
Analizy rynkowe
Kończy się rok byka na giełdach