Warto zauważyć, że w ostatnich tygodniach krzywa rentowności uległa głębszemu odwróceniu, głównie dzięki dobrym wiadomościom gospodarczym. Przez miesiące, począwszy od lata, rentowność 10-letnich papierów wielokrotnie nie spadła o więcej niż 0,5 punktu procentowego poniżej rentowności dwuletnich. Zmieniło się to dopiero na początku tego miesiąca, kiedy Departament Pracy opublikował lepsze niż oczekiwano dane o wskaźniku cen towarów i usług konsumpcyjnych, budząc nadzieje, że inflacja może wreszcie zacząć spadać.
Październikowy raport CPI rzeczywiście spowodował niewielki spadek krótkoterminowych rentowności, przy czym dwuletnia rentowność spadła do około 4,47 proc. we wtorek z 4,63 proc. na początku miesiąca. Inwestorzy jednak nie dostosowali swoich krótkoterminowych oczekiwań dotyczących stóp procentowych tak bardzo, jak ich długoterminowe zakłady, przy czym rentowność 10-letnich obligacji spadła do 3,75 proc. z 4,15 proc.
Idąc za wskazówkami urzędników Fed, inwestorzy nadal oczekują, że bank centralny podniesie stopę funduszy federalnych do około 5 proc. na początku przyszłego roku – z obecnego poziomu między 3,75 proc. a 4 proc. Jednak zachęcający raport o CPI skłonił wielu do przekonania, że Fed zacznie obniżać stopy procentowe później w 2023 r. – zakłada się, że urzędnicy będą mogli przejść na promowanie wzrostu gospodarczego, nie martwiąc się zbytnio o przedłużanie się problemu z inflacją.
Rentowności obligacji skarbowych kształtują perspektywy gospodarcze w takim samym stopniu, w jakim je odzwierciedlają. Szczególnie długoterminowe stopy zwrotu odgrywają kluczową rolę w określaniu kosztów finansowania zewnętrznego w całej gospodarce. Silnie wpływają również na ceny akcji, przy czym rosnące zyski często powodują spadki akcji, ponieważ inwestorzy żądają bardziej atrakcyjnych cen, aby odzwierciedlić lepsze zyski, które mogą teraz uzyskać, po prostu przetrzymując ultrabezpieczny dług rządowy do terminu zapadalności.