Minął właśnie rok od momentu rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Cyklu, za który RPP zabierała się początkowo bardzo niechętnie, a który z czasem rozwinął się do rozmiarów bezprecedensowych pod względem tempa i skali podwyżek, o czym zdecydowały m.in. skutki kryzysu energetycznego wywołanego przez inwazję Rosji na Ukrainę.
Kto by przypuszczał, że pierwsza nieśmiała podwyżka stopy referencyjnej w październiku 2021 r. o 40 pkt baz. to dopiero początek serii, która do chwili obecnej liczy sobie już 11 decyzji RPP, które przyniosły wzrost stopy łącznie o oszałamiające 665 punktów bazowych?
Przewidzieć to było nie sposób, ale wiadomo było jedno – jaki historycznie był wpływ rozpoczynających się wtedy podwyżek na rynki akcji i obligacji.
Podyktowane przez historię sygnały sprawdziły się
Nasza pierwsza szersza analiza na temat wpływu znaczenia zacieśniania monetarnego dla krajowego rynku akcji – dokładnie sprzed roku – była zatytułowana „Jedna podwyżka stóp hossy (jeszcze) nie wykolei”. Wniosek wtedy był taki, że pierwsze w cyklu podniesienie kosztu pieniądza tylko czasem wiązało się z końcem hossy na GPW. Ale wraz z upływem czasu, gdy RPP dostarczała kolejne podwyżki stóp, z naszych analiz zaczynał płynąć coraz bardziej jednoznaczny i negatywny obraz, poparty historycznymi zależnościami (po trzeciej–czwartej podwyżce historyczne prawdopodobieństwo wynosiło już 100 proc.).