Bessa jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w Warszawie

Krajowe indeksy znajdują pod silną presją negatywnych czynników, co sprawia, że najbliższe jesienne miesiące mogą przynieść kontynuację przeceny. Na trwałą zmianę nastrojów na rynku trzeba będzie poczekać do przyszłego roku.

Publikacja: 30.08.2022 21:00

Bessa jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w Warszawie

Foto: Fotorzepa

Ten rok nie układa się po myśli posiadaczy akcji spółek z warszawskiej giełdy. Na rynku zagościła bessa, krajowe indeksy od miesięcy poruszają się w trendzie spadkowym i wciąż nie mogą znaleźć dna. W wyniku ostatniej fali spadkowej WIG pogłębił tegoroczną stratę do ok. 26 proc., a od szczytu hossy z jesieni na poziomie 75 tys. pkt oddalił się już prawie o 32 proc. (ok. 24 tys. pkt). Z kolei wskaźnik największych spółek WIG20 w tym roku zniżkował o ponad 30 proc., a od szczytu hossy stracił ponad 36 proc. (ok. 900 pkt). Czy koniec bessy na warszawskiej giełdzie jest już bliski?

Pesymiści rozdają karty

Z uwagi na mocno niekorzystne otoczenie makroekonomiczne i ryzyko związane z wojną w Ukrainie, skłaniające inwestorów do pozbywania się akcji, zdaniem analityków trzeba się liczyć z pogłębieniem tegorocznych dołków przez główne indeksy.

– Krajowy rynek akcji znajduje się w wyraźnym trendzie spadkowym i biorąc pod uwagę otoczenie zewnętrzne oraz liczne lokalne czynniki ryzyka, spodziewałbym się kontynuacji tego trendu w horyzoncie do końca roku – uważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.

Podejmowania decyzji inwestycyjnych nie ułatwiają negatywne nastroje na największych rynkach akcji, gdzie decyzjami inwestorów rządzą obawy, że Fed będzie kontynuować dotychczasową restrykcyjną politykę pieniężną, co oznacza dalsze agresywne podwyżki stóp procentowych. Do tego trzeba dodać problemy Europy, która stoi u progu poważnego kryzysu energetycznego i recesji.

– Negatywnie na indeks WIG oddziałuje przede wszystkim perspektywa spowalniającej koniunktury gospodarczej w kraju i na świecie. Dodatkowo wyceny są pod presją trendu rosnących stóp procentowych i ograniczania płynności przez banki centralne (koniec programu QE w Europie, program QT w USA) – wyjaśnia Krajczewski.

Ekspert zwraca też uwagę na relatywną słabość polskiego rynku akcji spowodowaną odpływami kapitału zagranicznego z rynków Europy Środkowo-Wschodniej z powodu ryzyka geopolitycznego oraz ryzyka politycznego i regulacyjnego w postaci m.in. wakacji kredytowych czy regulacji cen paliw i energii. – Tak wiec z punktu widzenia analizy technicznej w przypadku WIG możliwe jest wybicie dołem poniżej 50 tys. pkt, natomiast w przypadku WIG20 najbliższym wsparciem jest rejon ok. 1500 pkt – uważa ekspert BM BNP Paribas.

Poczekamy na odbicie

Eksperci nie mają złudzeń, że presja negatywnych czynników, które skutecznie odstraszają inwestorów od akcji, będzie jesienią ciążyć krajowym indeksom.

– Aktualnie kluczowymi czynnikami mogącymi wpływać na dalsze utrzymywanie się znaczącej niepewności na GPW są kolejne posunięcia banku centralnego w zakresie polityki monetarnej oraz sytuacja geopolityczna w regionie wynikająca z posunięć Rosji w postaci kolejnych odsłon szantażu energetycznego – wskazuje Maciej Kietliński, ekspert rynku akcji XTB. – W otoczeniu słabnącego popytu, spowalniającej koniunktury gospodarczej w Europie oraz coraz bardziej uciążliwych skutków wojny w Ukrainie zdaje się, że należy się przygotować na miesiące marazmu na GPW w oczekiwaniu na „Deus ex Machina” w postaci pokoju na linii Kijów–Moskwa, który mógłby przywrócić optymizm nie tylko w sercach Ukraińców, ale również w zleceniach inwestorów – uważa.

W ocenie Sobiesława Kozłowskiego, dyrektora departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities, wszystko wskazuje, że w tym roku zrealizuje się pesymistyczny scenariusz dla krajowego rynku akcji, co oznacza głębszą przecenę, niż można było oczekiwać jeszcze kilka miesięcy temu.

– W strategii na 2022 r. zakładaliśmy w scenariuszu bazowym spadek WIG o 10 proc., natomiast w negatywnym scenariuszu wskazywaliśmy na możliwość jego spadku do blisko 42 tys. pkt, a indeksu WIG20 poniżej 1400 pkt. Na razie nadal realizowany jest negatywny scenariusz, choć tym, co mnie niepokoi, jest niemal jednomyślność uczestników rynku i oczekiwanie przez nich spadków indeksów – zwraca uwagę ekspert.

Jego zdaniem wyjaśnieniem tego zjawiska jest obecna postawa Fedu oraz perspektywa kryzysu energetycznego w Europie. – Z fundamentalnego punktu widzenia jastrzębi Fed i podwyżki stóp do marca 2023 r. wraz ze spadkiem sumy bilansowej Fedu są uwarunkowaniami niekorzystnymi dla WIG20 czy MSCI Poland (wyrażanemu w USD). Niepewność dotycząca notowań gazu naturalnego w Europie oraz wojna w Ukrainie katalizują spadek PMI przemysłu, ale i przybliżają potencjalny punkt zwrotny. Przełom grudnia i stycznia 2023 r. będzie pierwszym momentem, gdy będzie można powiedzieć „sprawdzam” w odniesieniu do popytu na gaz w Europie oraz zapełnienia magazynów i gdy może pojawić się pierwsza szansa na trwalszą poprawę nastawienia do euro i spółek ze Starego Kontynentu, w tym notowanych na GPW – uważa Kozłowski.

Spojrzenie techniczne

Po ostatniej fali spadkowej pod względem analizy technicznej sytuacja głównych indeksów warszawskiej giełdy nie rysuje się zbyt optymistycznie.

– Na początku bieżącego tygodnia WIG20 wybił się dołem z dwumiesięcznej konsolidacji, a kolejne dni, pomimo coraz silniejszego wyprzedania, przyniosły dalszy ruch w dół. Choć na najbliższych sesjach sytuacja w dużej mierze zależeć będzie od rozwoju wydarzeń na giełdach amerykańskich, to jednak na przestrzeni ostatnich tygodni wyraźnie widać słabość rodzimego rynku – zauważa Przemysław Smoliński, analityk BM PKO BP. W związku z tym niezależnie od sytuacji krótkoterminowej w dłuższym horyzoncie inwestycyjnym jego zdaniem należy spodziewać się kontynuacji spadków WIG20 w ramach średnioterminowego kanału.

– Minimalny zasięg ruchu można szacować na okolicę 1530 pkt, ale prawdopodobnie indeks sięgnie 1480 pkt, a być może nawet okolic 1400 pkt, gdzie przebiega dolne ograniczenie wspomnianego kanału. Oczywiście, w związku z coraz silniejszym wyprzedaniem, należy liczyć się z pojawieniem się krótkoterminowych korekt, ale w obecnej chwili brak jest sygnałów trwałego odwrócenia tendencji na wzrostową. Można by było mówić o nich po wzroście WIG20 powyżej 1750 pkt. Do tego czasu więcej przemawia za kontynuacją spadków – ocenia ekspert.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?