Ten rok nie układa się po myśli posiadaczy akcji spółek z warszawskiej giełdy. Na rynku zagościła bessa, krajowe indeksy od miesięcy poruszają się w trendzie spadkowym i wciąż nie mogą znaleźć dna. W wyniku ostatniej fali spadkowej WIG pogłębił tegoroczną stratę do ok. 26 proc., a od szczytu hossy z jesieni na poziomie 75 tys. pkt oddalił się już prawie o 32 proc. (ok. 24 tys. pkt). Z kolei wskaźnik największych spółek WIG20 w tym roku zniżkował o ponad 30 proc., a od szczytu hossy stracił ponad 36 proc. (ok. 900 pkt). Czy koniec bessy na warszawskiej giełdzie jest już bliski?
Pesymiści rozdają karty
Z uwagi na mocno niekorzystne otoczenie makroekonomiczne i ryzyko związane z wojną w Ukrainie, skłaniające inwestorów do pozbywania się akcji, zdaniem analityków trzeba się liczyć z pogłębieniem tegorocznych dołków przez główne indeksy.
– Krajowy rynek akcji znajduje się w wyraźnym trendzie spadkowym i biorąc pod uwagę otoczenie zewnętrzne oraz liczne lokalne czynniki ryzyka, spodziewałbym się kontynuacji tego trendu w horyzoncie do końca roku – uważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.
Podejmowania decyzji inwestycyjnych nie ułatwiają negatywne nastroje na największych rynkach akcji, gdzie decyzjami inwestorów rządzą obawy, że Fed będzie kontynuować dotychczasową restrykcyjną politykę pieniężną, co oznacza dalsze agresywne podwyżki stóp procentowych. Do tego trzeba dodać problemy Europy, która stoi u progu poważnego kryzysu energetycznego i recesji.