Pierwsza połowa czerwca na rynkach akcji przyniosła ostre spadki indeksów.
Majowy odczyt inflacji w USA podkręcił oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych nie tylko za oceanem, ale i na całym świecie. Rentowności obligacji skarbowych zaczęły się wzbijać na nowe rekordy, a indeksy akcji zanurkowały. WIG, indeks krajowego szerokiego rynku, oraz WIG20 potrzebowały tygodnia, by powrócić w okolice majowych dołków i powiększyć tegoroczne straty odpowiednio do około 24 proc. oraz 26 proc. Minima z lutego zostały oczywiście pobite.
– Indeks WIG runął do 53 tys. pkt i tym samym nie tylko zanurkował pod dołek z dnia napaści Rosji na Ukrainę, ale również zbliżył się do kilkunastomiesięcznych dołków ustanowionych w pierwszej połowie maja i narusza strefę związaną z maksimami z wakacji 2020 r. – komentuje Bartosz Sawicki, analityk z Cinkciarz.pl. – Szeroki rynek wymazał już więcej niż połowę całości pandemicznego trendu wzrostowego. Nawet jeśli minima sprzed kilku tygodni zostaną obronione, to o załamaniu się średnioterminowego trendu spadkowego będzie można mówić dopiero po powrocie notowań ponad pułap 58 tys. pkt – analizuje Sawicki. – W tej strefie zbiegają się bowiem szczyty z początku czerwca, 200-tygodniowa średnia ruchoma oraz linia trendu łącząca tegoroczne maksima – dodaje. Ekspert Cinkciarz.pl przyznaje, że do ponurych wniosków prowadzi też analiza szerokości rynku: prawie 80 proc. spółek z indeksu podlega tendencji spadkowej. – Jednocześnie w tej chwili mniej niż połowę papierów z WIG cechuje wyprzedanie. W ostatnich miesiącach, poza krachem po wybuchu wojny, lokalne dołki były ustanawiane, gdy odsetek ten wynosił około 60 proc. – podkreśla Sawicki.
W ostatnim czasie nieco bardziej czułe na pogorszenie nastrojów na rynkach są małe i średnie spółki. Indeksy mWIG40 i sWIG80 w ciągu pięciu poprzednich sesji straciły między 6,3 a 7 proc. Tym samym indeks średnich firm od początku roku jest około 25,5 proc. na minusie, a sWIG80 ma 16,3-proc. stratę.
Jak wygląda sytuacja na rynkach zagranicznych? Do połowy miesiąca niemiecki DAX znajdował się na około 15-proc. minusie. Amerykański S&P 500 był o niemal 7 pkt proc. słabszy, a przecena Nasdaq zbliżała się do 31 proc. – Na Wall Street trwa bessa w pełnej okazałości. Miejsca do spadków wciąż jest dużo, a podażowym magnesem są niedomknięte luki hossy widoczne na wykresie DJIA – komentuje Piotr Neidek z BM mBanku.