Trwająca atmosfera zagrożenia i mobilizacji stwarza idealne warunki do zwiększenia finansowania wojska. Analitycy Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem przewidują w najnowszym raporcie o globalnym finansowaniu sił zbrojnych, że obecny rok powinien być rekordowy w historii pod względem absolutnych wydatków na wojsko.
Widoczne jest to w licznych deklaracjach ekspansji potencjału wojskowego po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, ogłosił w lutym wzrost wydatków na siły zbrojne do 2 proc. PKB oraz wprowadzenie funduszu modernizacji wojska wartego ok. 100 mld euro. Rumunia zapowiedziała wzrost wydatków do 2,5 proc. PKB. W Polsce 23 kwietnia weszła w życie ustawa o obronie ojczyzny, wedle której w przyszłym roku aż 3 proc. PKB naszego kraju zostanie przeznaczone na wojsko. Amerykanie chcą zwiększyć finansowanie sił zbrojnych o 4,1 proc., a Chińczycy o 7,1 proc.
Pierwotna reakcja rynków była bardzo optymistyczna. Indeks S&P 500 Aerospace & Defense, składający się z największych zbrojeniowych firm Zachodu, wzrósł o 14 proc. pomiędzy 22 lutego a 4 kwietnia. Indeks Solactive Defense 2 BTI, przedstawiający notowania czołowych europejskich firm zbrojeniowych, wzrósł w tym okresie aż o 30 proc.
Czas ostudził po części zapał inwestorów. Według danych z 26 kwietnia indeks S&P 500 Aerospace & Defense spadł o ok. 14 proc. pomiędzy 4 a 26 kwietnia. Dziś jego wartość jest wyższa tylko o 4 proc. względem dni sprzed rosyjskiej inwazji. Większy optymizm można zaobserwować na indeksie Solactive Defense 2 BTI. Składa się on z europejskich firm zbrojeniowych, które z racji geograficznego położenia konfliktu najwięcej na nim zyskują. Wartość indeksu jest dziś o 35 proc. wyższa niż przed inwazją; zaliczył on jednak 2-proc. spadek pomiędzy 20 a 26 kwietnia.