Wartość polskiego rynku fuzji i przejęć wzrosła w minionym roku o ponad 10 proc., do około 18,5?mld euro. Czy mamy szanse na powtórzenie tego wyniku w 2012 r.?
Rok 2011 rzeczywiście był udany. Nie można jednak zapominać, że na ogólny obraz rynku wpłynęły dwa duże wydarzenia, czyli sprzedaż Polkomtelu i wyjście Vattenfalla z Polski. Rok 2012 na pewno nie będzie tak spektakularny, gdyż raczej nie należy się spodziewać dwóch równie znaczących transakcji. Dlatego krajowy rynek M&A zmniejszy się w wymiarze wartościowym, mimo że ilościowo może być na tym samym poziomie. Nie oczekiwałbym jednak zapaści. Ten spadek całkowitej wartości polskich fuzji i przejęć traktowałbym jako naturalny ruch cykliczny.
Ważne jest też to, że w poprzednim roku wartość rynku była duża, gdyż mieliśmy skumulowanie transakcji po kilku wcześniejszych słabszych latach.?Kryzys finansowy z 2009 i 2010 r. sprawił bowiem, że wielu inwestorów wstrzymało się z podejmowaniem decyzji o przejęciach. Po pewnym czasie okazało się jednak, że w Polsce mamy do czynienia raczej ze spowolnieniem niż z kryzysem gospodarczym.
Ponadto sprzedający z czasem uświadomili sobie, że trudno jest oczekiwać wycen sprzed spadków na giełdach, zapoczątkowanych upadkiem Lehman Brothers. Nasza gospodarka dalej się rozwija, co wzmaga presję konsolidacyjną. Wiele transakcji zostało zapoczątkowanych już jakiś czas temu i w tym roku należy się spodziewać ich finalizacji.
Jest pan zatem optymistą w odniesieniu do perspektyw polskiego rynku M&A?