Niechciane dziecko Volckera

Amerykański nadzór po czterech latach prac przyjął tzw. regułę Volckera, która miała być symbolem pokryzysowych reform. Na razie wygląda na symbol dysfunkcji systemu regulacyjnego.

Publikacja: 22.12.2013 08:58

Niechciane dziecko Volckera

Foto: Archiwum

Uchwalone w USA przepisy, które mają ograniczyć podejmowane przez banki ryzyko, są kolejnym aneksem do maksymy, wedle której dobrymi intencjami wybrukowane jest piekło. Regulacje, które mają w zamyśle uprościć sektor bankowy, same są nadzwyczaj skomplikowane. A przez to mogą uczynić banki jeszcze mniej przejrzystymi, niż były dotąd. To kolejny przykład zjawiska, które kilka lat temu błyskotliwie ujął Philip Wood, doradca kancelarii Allen & Overy: „Mieliśmy bańkę finansową, która teraz owocuje bańką prawną".

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Tylko 119 zł za pół roku czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Analizy rynkowe
Niedowartościowane czarne konie. Czyli na kogo postawić wiosną
Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami
Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdowy roller coaster
Analizy rynkowe
Ile jest jeszcze miejsca na rotację kapitałów z USA do Europy?
Analizy rynkowe
Ukraińskie spółki tanieją, wojskowe drożeją. Czyli pokłosie kłótni w Gabinet Owalnym