Na koniec 2014 r. wskaźnik cena do zysku (C/Z) dla WIG wynosił 35,3, a obecnie ta wartość jest o 56 proc. niższa i sięga 15,67. W tym samym czasie indeks szerokiego rynku zniżkował tylko o 0,5 proc. i utrzymał się w długoterminowej konsolidacji.
Zmiany te pokazują to, że za spadkiem C/Z stoi w mniejszym stopniu słabość naszej giełdy, a w większym pozytywny dla inwestorów czynnik, czyli poprawa zysków spółek. Co istotne, według prognoz agencji Bloomberg, C/Z dla WIG na koniec roku wyniesie 12,4, a więc należy oczekiwać dalszej poprawy wyników netto emitentów. Powstaje więc pytanie, czy za fundamentami podążą również wyceny akcji?
Pozytywne zmiany
Historyczne zachowanie C/Z sugeruje, że można się spodziewać teraz przynajmniej średnioterminowego odbicia notowań. Wartość wskaźnika dotarła bowiem do poziomu, który pod koniec 2014 r. zatrzymał spadki, a w 2012 r. zahamował pierwszą falę dwuletniej hossy. Ponadto należy zauważyć, że WIG dotarł ostatnio do pułapu 49 000 pkt, który stanowi dolną granicę trwającej od 2013 r. konsolidacji. To zbliżenie, przynajmniej z perspektywy analizy technicznej, również oznacza chwilowe niedowartościowanie (wyprzedanie) rodzimego rynku akcji, co implikuje możliwość wzrostu.
Warto też zwrócić uwagę, że inny popularny wskaźnik – cena do wartości księgowej (C/WK) potwierdza wnioski płynące z zachowania C/Z. C/WK opiera się na sumie tego, co firmy zdołały dotąd wypracować (i pozyskać od akcjonariuszy), a więc na zgromadzonym przez nie majątku. Różnica względem C/Z jest więc istotna, bo podczas gdy bieżące zyski przedsiębiorstw potrafią się mocno wahać, to aktywa netto jako wartość zazwyczaj znacznie większa są z natury bardziej stabilne. Obecnie C/WK dla WIG wynosi tylko 0,96. Ostatni raz poniżej 1 był on w pierwszym półroczu 2013 r., gdy szeroki rynek rozpoczynał kolejną falę hossy.
– W związku z trwającą od czterech miesięcy przeceną na polskim parkiecie wskaźniki C/Z oraz C/WK istotnie spadły. Pamiętajmy jednak, że indeksy GPW nie wskazują jeszcze na żadne załamanie rynkowe. WIG20 wciąż utrzymuje się w szerokiej, trzyletniej konsolidacji. W mojej opinii w końcówce bieżącego roku można spodziewać się lekkiego odbicia warszawskiego parkietu. Tylko odbicia. Większe zwyżki są mało prawdopodobne – uważa Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets.