Cztery giełdowe banki mające najwięcej hipotek walutowych miały na koniec czerwca łącznie 4 tys. indywidualnych spraw sądowych dotyczących tych kredytów. Do tego grona należy doliczyć Millennium i mBank, które liczby tej nie ujawniły. Mogą mieć w sumie ok. 2 tys. takich spraw.
Jest stabilnie (na razie)
Do tego dochodzą pozwy grupowe – tu podawana jest liczba osób nimi objętych – łącznie analizowana szóstka ma pozwy tego typu obejmujące około 9,2 tys. osób.
W raportach półrocznych banki zdecydowanie zwiększyły zakres informacji podawanych o sądowych sprawach frankowych, prawdopodobnie po sugestiach audytorów biorąc pod uwagę oczekiwany niebawem wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i wyroki Sądu Najwyższego z kwietnia i maja, co wywołało obawy inwestorów i przecenę banków frankowych.
Mający największy portfel hipotek walutowych PKO BP miał w czerwcu 1160 spraw (w tym dwa postępowania grupowe obejmujące łącznie 83 osoby), przez trzy miesiące liczba spraw urosła o 130. O zwiększonym ryzyku sądowych spraw dla banków zrobiło się głośno na przełomie czerwca i lipca. Zarząd PKO BP wskazywał w sierpniu, że przyrost w II kwartale był „naturalny", podobny jak w poprzednich. – Jednak większa liczba informacji medialnych, zachęt i akcji marketingowych firm prawniczych musi oddziaływać na klientów – mówił Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP. Nie ujawniał jednak, jak w III kwartale wyglądał przyrost tych spraw w PKO BP.
mBank nie ujawnia liczby indywidualnych spraw. – Nie podajemy jej także po to, aby nie pogorszyć sytuacji pod względem sporów – mówił w sierpniu prezes Cezary Stypułkowski. Wiadomo za to, że ma dwa procesy zbiorowe obejmujące 835 i 1731 frankowiczów. Dodał, że dotychczas prawomocne wyroki były dla mBanku w sprawach frankowych w większości korzystne. – Jednak zdaję sobie sprawę, że „aura" wokół tej sprawy, szczególnie biorąc pod uwagę rozczarowanie niektórych osób w zakresie ustawowym, przenosi swój ciężar na sale sądowe i będziemy musieli się z tym przez jakiś czas zmagać – zaznaczył Stypułkowski.