Marazm jaki obserwujemy na głównym rynku GPW ostro kontrastuje z imponującą zwyżką indeksu NewConnect. To rozwarstwienie utrzymuje się już od kilkunastu miesięcy. W środę NCIndex ustanowił nowy, lokalny szczyt i był najwyżej od niemal dwóch lat. Inwestorzy zadają sobie pytanie: czy wzrosty będą kontynuowane? Analiza techniczna wskazuje, że są na to szanse (więcej poniżej).
Natomiast dylematów przysparza analiza fundamentalna notowanych na NewConnect firm. Na palcach jednej ręki można wskazać te, które brane są pod lupę przez analityków. Natomiast inwestorom indywidualnym (a to oni dominują na NewConnect) trudno jest samodzielnie szacować wartość i potencjał spółek. Między innymi dlatego, że gros z nich kiepsko komunikuje się z rynkiem.
Na NewConnect trzeba też spojrzeć przez pryzmat niskiej płynności. Niewiele trzeba, aby podbić (bądź mocno obniżyć) notowania. I niekoniecznie ma to uzasadnienie w fundamentach poszczególnych spółek.
Gry i crowdfunding
– Jeżeli mielibyśmy spojrzeć na rok 2019, to NewConnect był motorem napędowym naszego rynku kapitałowego. Na NewConnect zadebiutowało 15 spółek, a na rynku regulowanym było siedem debiutów, ale z tego pięć przejść z NC – wylicza Sebastian Huczek, wiceprezes INC. Zwraca uwagę, że na rynku regulowanym do indeksu sWIG80 weszły aż trzy spółki z rodowodem z NewConnect.
– Okazuje się zatem, że pomimo czarnego PR, który tego rynku dotknął, na NewConnect były, są i będą świetne spółki. Oczywiście, czarne owce też były i będą. A tak to już jest, że o negatywach słychać więcej i głośniej, natomiast nie powinno się całego rynku postrzegać tylko przez pryzmat tych czarnych owiec – podkreśla Huczek.