Powrót hut do normalności będzie powolny

Dane za kwiecień pokazały, jak silnie pandemia koronawirusa uderzyła w przemysł stalowy w Polsce i w całej Europie. Według ekspertów minie sporo czasu, zanim przemysł odbuduje moce wytwórcze.

Publikacja: 27.05.2020 15:19

 

Szacunki World Steel Association za kwiecień wskazują na mocny spadek produkcji stali niemal we wszystkich regionach świata. Moce wy-twórcze w Unii Europejskiej tąpnęły o 23 proc., do 10,7 mln ton, w porównaniu z tym samym miesiącem 2019 r. Spośród największych europej-skich producentów stali najmocniejszy spadek odnotowała Hiszpania – w kraju tym wytworzono w kwietniu 676 tys. ton stali, czyli o 48 proc. mniej niż przed rokiem. O 38 proc., do 800 tys. ton, moce przykręciła Francja. Natomiast we Włoszech produkcja spadła o 31 proc., do 1,35 mln ton. Lider unijnego rynku – Niemcy – zmniejszył produkcję o 11 proc., do 3 mln ton.

Wyhamowanie widać też wyraźnie na polskim rynku. Krajowe huty wytworzyły w kwietniu 600 tys. ton stali, czyli o 25,5 proc. mniej niż przed rokiem. To także niższy wynik niż w marcu, kiedy produkcja sięgała 650 tys. ton (spadek o 29 proc. r./r).

– Dane za kwiecień pokazują, jak silne było wyhamowanie branży z powodu pandemii. Tego nie było jeszcze widać w wynikach producentów stali w I kwartale, ale z pewnością negatywne skutki tego kryzysu odbiją się na ich wynikach w II kwartale – podkreśla Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.

Trudny czas dla branży

O dramatycznym wpływie pandemii na hutnictwo mówi Europejskie Stowarzyszenie Stali Eurofer. Eksperci zauważają, że obecny kryzys spo-wodował obniżenie prognoz zużycia stali i perspektyw dla całej gospodarki. Wdrażane przez rządy poszczególnych państw środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się koronawirusa, a czasami wręcz zamrażające aktywność gospodarczą w wielu obszarach, poważnie wpłynęły na działalność produkcyjną hut i sektory przemysłowe wykorzystujące stal. Eurofer zwraca jednocześnie uwagę, że rynek stali zmagał się z problemami już wcześniej.

– Rozwój europejskiego sektora stalowego był stłumiony już w drugiej połowie 2019 r. Działo się tak ze względu na spowolnienie w unijnym przemyśle, eskalację wojen handlowych między USA i kilkoma głównymi partnerami handlowymi, nieskuteczne unijne zabezpieczenia przed napływem importowanej stali i utrzymującą się niepewność dotyczącą brexitu – wylicza Axel Eggert, dyrektor generalny Euroferu. – Te czynniki łącznie doprowadziły do dalszego pogorszenia nastrojów w branży i ograniczenia wzrostu inwestycji w 2019 r., jeszcze przed wystąpieniem pandemii – dodaje Eggert. Zauważa, że wybuch pandemii spotęgował i tak już trudną sytuację na rynku stali, co ma bezprecedensowe konse-kwencje dla europejskiego przemysłu stalowego. – Praca na jałowym biegu, redukcja siły roboczej i produkcji mają już miejsce na niespotykaną dotąd skalę. Ta trudna sytuacja prawdopodobnie będzie się utrzymywać, nawet gdy produkcja uruchomi się ponownie w efekcie odmrożenia gospodarek w całej Europie – twierdzi Eggert.

Eurofer zakłada, biorąc pod uwagę tempo łagodzenia obostrzeń związanych z pandemią przez większość rządów Unii Europejskiej, że produk-cja we wszystkich sektorach przemysłu powinna na nowo wystartować od początku III kwartału. Nadchodzące miesiące będą jednak zależeć od globalnej sytuacji gospodarczej.

W oczekiwaniu na odbicie

Także polscy analitycy nie przewidują szybkiego powrotu przemysłu stalowego do poziomu produkcji sprzed pandemii. – W najbliższych mie-siącach nie spodziewam się jeszcze odbicia, choć dynamika spadków produkcji w porównaniu z rokiem ubiegłym nie powinna być już tak duża jak w kwietniu. To będzie raczej powolny powrót hut do normalności. Świadczą o tym chociażby ostatnie decyzje firm z branży motoryzacyjnej, jak np. Volkswagena, który wznowił działalność fabryk, ale szybko wyłączył kilka linii produkcyjnych z uwagi na istotny spadek popytu na samochody – przewiduje Szkopek.

Krajowi producenci wyrobów stalowych przez I kwartał przeszli bez większych perturbacji. Cognor poinformował o zmniejszeniu produkcji w porównaniu z rokiem poprzednim o 2 proc., przy jednoczesnym zwiększeniu sprzedaży złomów stali, półwyrobów i produktów finalnych o nie-mal 5 proc. Negatywnie na wyniki wpłynął jednak spadek cen większości sprzedawanych przez spółkę wyrobów. Grupa wypracowała w I kwarta-le 2,9 mln zł zysku, czyli o 67 proc. mniej niż przed rokiem.

– Mimo że pozornie wyniki ubiegłego kwartału nie sygnalizują wpływu Covid-19, w rzeczywistości byliśmy skonfrontowani z licznymi proble-mami wywołanymi pandemią, w tym z koniecznością poszukiwania zastępczych obszarów sprzedaży w miejsce bardziej rentownego biznesu motoryzacyjnego – zauważył zarząd Cognoru w komentarzu do wyników za I kwartał. Innym przykładem była konieczność przeprowadzenia licznych zmian organizacyjnych w celu ochrony pracowników przed wirusem i zapewnienia zakładom pracy bez większych zakłóceń. Zarząd wprost przyznaje, że gdyby nie kryzys spowodowany pandemią, wyniki spółki byłyby korzystniejsze. – Co więcej, spodziewamy się kontynuacji tych problemów w kolejnych kwartałach, co może wywołać konieczność dostosowania wielkości produkcji i sprzedaży do dostępnego wolumenu rentownych dostaw, a to w konsekwencji wymusić może ograniczenie wymiaru czasu pracy naszej załogi – skwitował zarząd.

Również zarząd Stalproduktu nie zauważył znaczącego wpływu pandemii na wyniki I kwartału. Grupa zarobiła na czysto 31,3 mln zł – o 29 proc. mniej niż przed rokiem. Zarząd zaznacza jednak, że negatywny wpływ epidemii koronawirusa uwidoczni się w II kwartale. Wskazuje przy tym na zauważalny spadek bądź wycofanie zamówień przez klientów spółki, zwłaszcza w biznesie profili, a dotyczy to sprzedaży krajowej i za-granicznej. Zarząd szacuje, że tylko w marcu i kwietniu przychody spółki spadły z tego tytułu o 20 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. Stalprodukt zdecydował się na obniżenie od 1 maja czasu pracy i wynagrodzeń pracowników o 20 proc. na trzy miesiące, począwszy od 1 maja.

Z kolei zarząd Stalprofilu zapewnia, że w biznesie stalowym ma w znacznym stopniu wypełniony portfel zamówień do końca 2020 r. Zwraca natomiast uwagę na niepewność dotyczącą popytu i poziomu cen w obszarze handlu wyrobami hutniczymi. Od kwietnia obserwuje osłabienie popytu i obniżenie cen na rynku i nie wyklucza dalszego pogorszenia się sytuacji w tym biznesie.

Pod znakiem zapytania stoi wznowienie przez ArcelorMittal pracy wielkiego pieca i stalowni w Krakowie. Władze tej grupy zastrzegły, że pozo-stała część tego roku będzie dla firmy wyzwaniem, choć obserwują już pewne sygnały świadczące o powolnym wznawianiu produkcji przez głównych klientów. Oczekują przy tym stopniowego odmrażania gospodarek.

– Nie spodziewałbym się już teraz strategicznych decyzji dotyczących włączania wygaszonych wielkich pieców w stalowniach. W mojej ocenie wznowienia produkcji pieca w Krakowie przez ArcelorMittal w tym roku się nie doczekamy – przewiduje Jakub Szkopek z DM mBanku.

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać