Po ostatnich wyborach prezydenckich sytuacja polityczna i gospodarcza na Białorusi istotnie się pogorszyła. Protesty społeczne w połączeniu z rosnącym długiem kraju, uzależnieniem surowcowym od Rosji i coraz trudniej radzącym sobie z obecną sytuacją lokalnym biznesem budzą niepokój w całym regionie, w tym w Polsce. Mają również wpływ na działalność niektórych spółek notowanych na GPW.
Rosnące potrzeby konsumentów
Asbis informuje, że nasz wschodni sąsiad w I półroczu zapewnił mu niecałe 7 proc. przychodów ogółem. Największe wpływy pochodziły ze sprzedaży komponentów komputerowych, smartfonów i innych produktów z sektora elektroniki użytkowej. – Obecnie obserwujemy stabilny poziom biznesu we wszystkich segmentach rynku, a także odnotowaliśmy dobry wzrost zarówno w segmencie smartfonów, jak i akcesoriów. Naszym zdaniem obserwowany wzrost wynika, podobnie jak na wszystkich innych rynkach, z większej potrzeby konsumenta w zakresie transmisji danych i wymiany informacji – mówi Costas Tziamalis, członek rady dyrektorów Asbisu.
Zapewnia, że spółka każdego dnia śledzi i monitoruje sytuację na Białorusi. Do tej pory nie odnotowała jednak żadnego znaczącego negatywnego jej wpływu na grupę. Niezależnie od tego ma przygotowane plany awaryjne. – W przypadku pogorszenia się sytuacji na Białorusi mamy mechanizmy chroniące wszystkie nasze interesy. Mamy zawarte umowy obejmujące wszystkie zdarzenia, które mogą być wywołane sytuacją polityczną – twierdzi Tziamalis. W 2019 r. Asbis przejął firmę Avectis, wiodącego na Białorusi dewelopera i integratora systemów w dziedzinie automatyzacji sterowania, bezpieczeństwa oraz profesjonalnych usług wsparcia dla obiektów technologicznych i infrastrukturalnych. Dziś nie ma planów dalszych akwizycji na tym rynku. Szans na wzrost upatruje w rozwoju organicznym.
Działalność biznesową na Białorusi prowadzi Unibep. Grupa kończy m.in. budowę galerii handlowej w Grodnie. Inne kontrakty są na etapie projektowania i uzyskiwania pozwoleń na budowę. – Wszystkie umowy mają bezpieczne finansowanie z polskich banków, a kredyty są ubezpieczone w KUKE. Nie ulega wątpliwości, że spadek wartości rubla wpłynie na rentowność kontraktów, choć teraz trudno to realnie ocenić – mówił kilka dni temu „Parkietowi" Leszek Gołąbiecki, prezes Unibepu.