– Jesteśmy przygotowani narzędziowo i proceduralnie, a klienci spokojniej podchodzą do sytuacji epidemiologicznej. Rynek mieszkaniowy charakteryzuje duża odporność i nie odnotowujemy spadków sprzedaży, a co najwyżej klienci dłużej podejmują decyzje, co w obecnej sytuacji jest zrozumiałe. Jesteśmy przekonani, że niezależnie od finalnych konsekwencji epidemii nadal będzie istniał duży, naturalny popyt na mieszkania – przede wszystkim w miastach o najsilniejszej gospodarce i rynku pracy. W długiej perspektywie nieruchomości wciąż są jedną z najbezpieczniejszych klas aktywów – podkreśla Wrona.
Zmiany na rynku
Na placach budów deweloper wprowadził plan utrzymania ciągłości (business continuity plan), który polega na zapewnieniu bezpieczeństwa wszystkim pracownikom, ograniczeniu spotkań na rzecz zdalnej komunikacji oraz zapewnieniu wsparcia każdej funkcji na budowie w razie konieczności czasowego wyłączenia określonych osób lub zespołów.
– W ostatnich tygodniach odczuwamy pierwsze symptomy spadającego zainteresowania kupujących, choć z drugiej strony klienci, którzy trafiają do nas, są bardziej zdecydowani i transakcje finalizowane są szybciej. Doświadczenia dowodzą, że nabywcy decydujący się na odroczenie decyzji o zakupie wracają do nas tuż po tym, jak ich sytuacja życiowa i otoczenie się stabilizują – mówi Tomasz Ślęzak, członek zarządu Archicomu. Podkreśla, że już w trakcie wiosennej fali grupa wdrożyła procedury zwiększające bezpieczeństwo pracowników i klientów, teraz rygory zostały jeszcze zaostrzone i jak do tej pory praca na budowach przebiega zgodnie z harmonogramami.
Develia szacuje, że w drugiej połowie października liczba kontaktów klientów przez biura sprzedaży skurczyła się o 10 proc., ale w tej chwili większość spotkań odbywa się zgodnie z planem. Deweloper wciąż oferuje możliwość wideorozmowy z doradcą i zdalnego podpisania umowy rezerwacyjnej. Prace na budowach realizowane są bez większych zakłóceń.
– Faktycznie, w ostatnich dwóch, trzech tygodniach obserwujemy nieco mniej odwiedzin w biurach sprzedaży, co wynika z „oddolnych" zachowań klientów, ale także z przyjętej przez nas polityki: zrezygnowaliśmy z pewnych form dni otwartych oraz przekierowujemy klientów do sfery online. Dzięki temu proces sprzedaży możemy ograniczyć do jednej wizyty w biurze sprzedaży z dotychczasowych trzech, czterech – mówi Andrzej Gutowski, wiceprezes Ronsona. – Generalni wykonawcy, z którymi współpracujemy, mają wystarczające zasoby i pandemia nie ma wpływu na harmonogramy realizacji i planowane terminy oddania naszych inwestycji – podkreśla.
Bartosz Kuźniar, prezes Lokum Deweloper, relacjonuje, że we Wrocławiu nie zauważono istotnego ograniczenia aktywności klientów spowodowanego pandemią. We wrześniu i październiku zainteresowanie wzrosło wraz z uzupełnieniem przez spółkę oferty. – Inaczej było w Krakowie, z uwagi na większą skalę zachorowań w Małopolsce i rosnącą liczbę osób objętych kwarantanną w drugiej połowie października odnotowaliśmy tam zmniejszenie dynamiki sprzedaży – mówi Kuźniar. Menedżer zaznacza, że klienci mogą się kontaktować zdalnie, a także zdalnie zawierać umowy rezerwacyjne. – Jeśli chodzi o prace budowlane we Wrocławiu i Krakowie, nie ma obecnie zagrożenia dla postępu prac. Aktualnie największym utrudnieniem są ograniczenia w funkcjonowaniu urzędów, które skutkują przedłużającymi się terminami wydawania decyzji administracyjnych – podsumowuje Kuźniar.