Wyjście z inwestycjami na rynki zagraniczne Polaków jest już faktem. Mówią o tym, właściwie wszystkie opracowania. Jak wynika Ogólnopolskiego Badania Inwestorów przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych przeprowadzonego w 2024 r. już blisko 50 proc. inwestorów miało w portfelu fundusze ETF notowane na zagranicznych rynkach, a blisko 38 proc. miało też akcje zagranicznych spółek. Rok wcześniej było to odpowiednio 36,6 proc. i 31 proc.
Zagraniczne stopy zwrotu kuszą
Rynki zagraniczne kuszą przede wszystkim długoterminowymi stopami zwrotu. Główny indeks amerykańskiej giełdy S&P 500 zyskał w ciągu ostatnich 10 lat prawie 200 proc. To oczywiście kontrastuje z wynikami osiąganymi przez polskiego indeksy. WIG20 w tym samym czasie zyskał około 10 proc., a indeks szerokiego rynku WIG urósł o około 80 proc. W popularyzacji rynków zagranicznych pomaga też coraz bogatsza i atrakcyjniejsza cenowa oferta ze strony branży maklerskiej.
Dzisiaj klienci, którzy chcą inwestować na rynkach zagranicznych mają jednak do wyboru ofertę nie tylko krajowych podmiotów, ale również i zagranicznych firm. Przykładem tego może być chociażby oferta Saxo Banku. W porównaniu z tym co oferuje wiele polskim biur i domów maklerskich, propozycja Saxo Banku nie dość, że jawi się jako atrakcyjna cenowa, a jednocześnie jest okazją do geograficznej dywersyfikacji jeśli chodzi o alokację pieniędzy.
Przełamywanie barier z Saxo Bankiem
Wysokie opłaty i prowizje związane z handlem na zagranicznych rynkach przez długi czas były bolączką polskich domów maklerskich. Na przestrzeni lat to się zmienił, ale mimo tego, oferta Saxo Banku nadal wyróżnia się na tle konkurencji, co powinno zwrócić szczególną uwagę inwestorów. O ile oczywiście kluczowe w inwestowaniu jest osiąganie wysokich stóp zwrotu, tak inwestorzy powinni pamiętać, że ostateczny wpływ na nie mają także koszty. Jak prezentują się one w Saxo Banku w porównaniu z ofertą polskich instytucji?
W przypadku inwestowania na najpopularniejszej, wśród inwestorów, giełdzie amerykańskiej, podstawowa prowizja za handel wynosi w Saxo Banku zaledwie 0,08 proc. (min. 1 USD). W zależności jednak od rodzaju konta stawka ta może być jednak jeszcze niższa osiągając poziom 0,03 proc. Koszt przewalutowania wynosi z kolei 0,25 proc. Tymczasem, analogiczna, standardowa stawka w polskich domach maklerskich waha się w przedziale 0,29 – 0,39 proc., a prowizja minimalna zazwyczaj zaczyna się od 4 USD.
I chociaż inwestowanie na rynkach zagranicznych staje się coraz popularniejsze, to jednak wciąż „koszula jest bliższa ciału” i pierwszym wyborem polskich inwestorów pozostają akcje z GPW. Saxo Bank również i na tym polu ma dla nich atrakcyjną ofertę. W przypadku inwestycji na GPW podstawowa prowizja w Saxo Banku wynosi 0,12 proc. (min. 10 zł), w ramach konta VIP jest to nawet 0,05 proc. (min. 10 zł). W polskich firmach standardowa prowizja wynosi z kolei 0,38 – 0,39 proc. (min. 5 zł).
- Polska to obecnie jeden z najszybciej rosnących rynków dla Saxo. Tylko w 2024 powiększyliśmy bazę inwestorów z naszego kraju o ponad 155 proc.! To pokazuje, że oferta łatwego i taniego, ale oferowanego przez wiarygodną instytucję dostępu do rynków zagranicznych była bardzo potrzebna i została dobrze przyjęta – mówi Marcin Ciechoński, Head of Marketing CEE Saxo Banku.
Siła dywersyfikacji z Saxo Bankiem
Świadome Inwestowanie to nie tylko jednak dbanie o koszty. To także kwestia dywersyfikacji portfela w myśl zasady: „nie wrzucaj wszystkich jajek, do jednego koszyka”. Myśląc o dywersyfikacji warto zastanowić się nie tylko nad wyborem różnej klasy aktywów, z różnych stron świata do portfela, ale również nad dywersyfikacją kapitału jeśli chodzi o alokację kapitału w poszczególnych firmach inwestycyjnych. Z perspektywy polskiego inwestora i na tym polu w ostatnich latach dokonał się przełom. W efekcie nie są oni dzisiaj skazani na ofertą jedynie krajowych pośredników. Co ważne podmioty, takie jak Saxo Bank, też dzisiaj są synonimem bezpieczeństwa. Tak, jak w przypadku polskich banków, pieniądze w Saxo Banku są chronione do 100 tys. euro, a jednocześnie trzymanie ich na zagranicznym rachunku daje większy komfort w przypadku wystąpienia niepożądanych zjawisk w Polsce.
- Możliwość założenia rachunku całkowicie online w jednym z największych banków w Danii z ratingiem A- przyznanym przez S&P i sklasyfikowanym, jako instytucja systemowo ważna dla stabilności finansowej Danii (SIFI) jest unikatowym rozwiązaniem. Poza ofertą Saxo klienci z Polski mają bardzo ograniczoną możliwość otworzenia rachunku w zagranicznym banku. Dlatego część klientów wykorzystuje nasz rachunek inwestycyjny jak typowe konto w tradycyjnym banku do trzymania kapitału i zarabiania na odsetkach. Takie rozwiązanie daje komfort zwiększonego poziomu bezpieczeństwa majątku ze względu na dywersyfikację geograficzną nawet dla osób, które nie są zainteresowane inwestowaniem na rynkach finansowych – argumentuje Ciechoński.
Łatwy dostęp, bezpieczeństwo oraz atrakcyjne opłaty – to elementy, które dzisiaj są w orężu Saxo Banku. Malkontenci mogą oczywiście zwrócić uwagę, że w ofercie zagranicznych firmy nie ma takich kont, jak IKE i IKZE, czy też dostępu do rynku NewConnect. W obecnych czasach ciężko to uznać za wymówkę. Rachunek maklerskich w Saxo Banku jest bezpłatny, również wtedy, kiedy klienci nie dokonują żadnych transakcji i nie są na nim przechowywane żadne aktywa. Nawet więc jeśli inwestor ma już rachunek w innej firmie inwestycyjne, to zasadne pozostaje pytanie dlaczego nie mieć jeszcze jednego w Saxo Banku, skoro nic to nie kosztuje?