Wierzyciele będą się musieli prawdopodobnie złożyć na koszty postępowania upadłościowego spółki Manufaktura Piwa, Wódki i Wina (MPWiW). Syndyk złożył wniosek, by ośmiu wierzycieli zapłaciło 600 tys. zł, potrzebne na cztery miesiące dalszego prowadzenia upadłości i ochrony majątku, dowiedziała się „Rzeczpospolita”. To oburza wierzycieli, którzy gorzko komentują, że Janusz Palikot znalazł 2 mln zł na wyjście z aresztu, a oni mają się składać na uporządkowanie jego spraw.
Pusty skarbiec, koszty rosną
Skarbiec spółki MPWiW jest pusty, konta wyczyszczone, a spółka nie jest zdolna do prowadzenia działalności i produkcji alkoholu. To wyłącza możliwość regularnego pozyskiwania pieniędzy na bieżące koszty postępowania upadłościowego spółki, dlatego syndyk musiał je znaleźć gdzie indziej.
„Syndyk masy upadłości Manufaktury Piwa Wina i Wódki SA w upadłości na zasadzie art. 232 ustawy prawo upadłościowe, wnosi o zobowiązanie poniższych wierzycieli do wpłaty zaliczki w łącznej kwocie 600 000 zł” – napisał syndyk do sądu rejonowego nadzorującego upadłość. Do pisma dotarła „Rzeczpospolita”. Prawnik podzielił tę kwotę między ośmiu wierzycieli. Najwięcej, bo 234 tys. zł miałaby wpłacić spółka PS Zabezpieczenia z Warszawy, dwaj kolejni inwestorzy (osoby prywatne), mają wpłacić po odpowiednio 118 tys. i 89 tys. zł. Z listy wynika, że wśród najważniejszych obecnie wierzycieli są dwie osoby związane z zarządem spółki Diagnostyka, były członek zarządu CCC, diler samochodowy i psychiatra.
Miesięczne koszty utrzymania i zabezpieczenia Manufaktury oraz postępowania upadłościowego wynoszą co najmniej 150 tys. zł. „Chcąc zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania, udzielona przez wierzycieli zaliczka winna odpowiadać kosztom za okres nie mniejszy niż cztery miesiące” – czytamy w piśmie. Jego autor zastrzega, że w tym okresie powinno udać się dotrzeć do dokumentacji księgowej, by na jej podstawie ściągać potencjalne wierzytelności spółki na koszty dalszego postępowania.
Pozostali wierzyciele, których jest już 1400 (a zgłoszenia wciąż napływają), przyjęli tę decyzję z niedowierzaniem. - Naprawdę, to jest niewyobrażalne wszystko, zwłaszcza w kontekście tego, że Palikot wychodzi z aresztu za gigantyczną kaucją - mówi „Rzeczpospolitej” jeden z wierzycieli.